To chyba największa niespodzianka pierwszej serii gier w Hummel IV lidze. Kłos Gmina Chełm urwał faworytowi ze Świdnika jeden punkt po remisie 1:1.
Świdniczanka spodziewała się trudnej przeprawy na inaugurację. Na papierze goście byli jednak zdecydowanym faworytem. – Kłos ma nowego trenera i jestem pewny, że Jano Konojacki bardzo dobrze zmotywuje swój zespół, dlatego musimy być czujni. Nastawiamy się na trudną przeprawę – mówił nam Paweł Pranagal, trener głównego faworyta do awansu.
Jak można się było spodziewać przyjezdni mieli przewagę w posiadaniu piłki. Stwarzanie sytuacji przychodziło jednak z trudem. A jak udało się już znaleźć pod bramką, to zwłaszcza Jarosław Milcz nie potrafił wykończyć akcji swoich kolegów. W efekcie, do przerwy było 0:0. Tuż po zmianie stron Świdniczanka jednak otworzyła wynik za sprawą Rafała Stępnia. I wydawało się, że mimo problemów i zmotywowanych rywali jednak dowiezie trzy punkty do końca.
W samej końcówce świetną akcję przeprowadził jednak Paweł Fornal. Do końca regulaminowego czasu gry pozostawało już tylko pięć minut. Fornal przedarł się skrzydłem, chociaż miał obok siebie dwóch przeciwników. Dośrodkował w szesnastkę, a tam idealnie znalazł się Piotr Poznański, który dopiero co pojawił się na murawie. I to właśnie rezerwowy gospodarzy strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Kłos ostatnie minuty spędził na bronieniu korzystnego rezultatu i dopiął swego, bo faworyzowani przyjezdni nie zdołali strzelić już drugiej bramki. I od razu na dzień dobry w sezonie 2021/2022 zgubili dwa „oczka”.
– Świdniczanka miała zdecydowaną przewagę, ale zdawaliśmy sobie sprawę, jak wiele mają jakości i że to rywal będzie prowadził grę. Na to się szykowaliśmy, więc można powiedzieć, że odrobiliśmy lekcję. Nie mogliśmy się otworzyć w tym meczu, bo wymiana ciosów źle by się dla nas skończyła. Brawa dla chłopaków, że byli dobrze zorganizowani i skoncentrowani do końca. Dzięki temu przeciwnikowi było ciężko w ataku. Gratuluję swojej drużynie, że przez 90 minut utrzymaliśmy swój styl. Może nie był on ładny, ale jak się okazuje skuteczny. I dlatego cieszymy się z remisu – wyjaśnia Jan Konojacki, trener gospodarzy.
Wiadomo, że niepocieszeni byli przyjezdni. – Na pewno spodziewaliśmy się innego wyniku i dużo lepszej inauguracji. Zmarnowaliśmy jednak kilka dogodnych sytuacji, a do tego mamy w drużynie kilka kontuzji, dlatego nie wystąpiliśmy w optymalnym składzie – mówi Piotr Skiba, kierownik ekipy ze Świdnika.
Kłos Gmina Chełm – Świdniczanka Świdnik 1:1 (0:0)
Bramki: P. Poznański (85) – Stępień (50).
Kłos: Łopąg – Flis, Rutkowski, Jabłoński, Adamski, K. Rak (81 P. Poznański), J. Rak (72 E. Poznański), Fornal, Giertych (63 Mazurek), Kuśmierz, Drzewicki (63 Dąbrowski).
Świdniczanka: Kowalczyk – Kursa, Żmuda, Sypeń, Duda, Stępień, Kowalski, Plesz (60 Kopyciński), Kotowicz (80 Martyna), Milcz (60 Mazurek), Zuber (70 Szczerba).
Żółte kartki: Fornal, Kuśmierz, E. Poznański – Mazurek.
Sędziował: Paweł Tucki (Lublin).