Do pięciu lat więzienia grozi mieszkance Białej Podlaskiej, która z jednego z lokali na terenie miasta ukradła torebki należące do trzech kobiet. Wcześniej okradła koleżankę, która przyszła do niej w odwiedziny.
Na początku września dyżurny Komendy Miejskiej Policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z bialskich lokali nieznany sprawca skradł torebki trzech bawiących się w tym miejscu kobiet. Pokrzywdzone zostawiły swoje rzeczy w pobliżu stanowiska didżeja. Kiedy chciały je zabrać okazało się, że torebki wraz zawartością „zniknęły”.
Kobiety próbowały szukać zagubionych przedmiotów na własną rękę, ale kiedy nie dało to efektu, o sprawie powiadomiły policję. Funkcjonariusze z wezwanego patrolu zadzwonili na numer jednej z poszkodowanych.
- Kobieta, która odebrała telefon twierdziła, że przed przypadek zabrała go z lokalu i dlatego próbowała go zwrócić. Mundurowi nie dali się zwieść wyjaśnieniom 40-letniej bialczanki. Część skradzionych portfeli i telefony ujawnili w miejscu zamieszkania kobiety – relacjonuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy KMP w Białej Podlaskiej.
Puste torebki i część skradzionych przedmiotów została porzucona przez 40-latkę w pobliżu lokalu. W jej mieszkaniu policjanci znaleźli rzeczy należące do jej koleżanki, która przyszła do niej w odwiedziny.
- Wówczas łupem amatorki cudzego mienia padł portfel z gotówką, a straty wyniosły ponad 800 zł. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku, a sprawa nie została zgłoszona na policję – dodaje kom. Salczyńska-Pyrchla.
Bialczanka została zatrzymana do wyjaśnienia. W chwili zatrzymania znajdowała się pod wpływem alkoholu.