Z powodu dynamicznie rosnącej liczby chorych na COVID-19, dostępna liczba łóżek w szpitalach całego województwa okazała się niewystarczająca. Z nakazu wojewody, do wtorku ma ich wzrosnąć z 977 do 1113. Poprawić ma się także koordynacja badań laboratoryjnych.
W niedzielę w całym województwie mieliśmy prawie 5,8 tys. osób zmagających się z koronawirusem oraz 132 aktywne ogniska tej choroby. Liczba chorych szybko rośnie. W związku z tym, wyczerpuje się liczba łóżek przygotowanych dla chorych na Covid-19. Z dostępnych 977, licząc z oddziałami dziecięcymi i psychiatrycznymi, 847 jest już zajętych. – Jesteśmy na granicy równowagi – przyznał w niedzielę Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Żeby nie dopuścić do wyczerpania możliwości przyjmowania kolejnych zakażonych, wojewoda zarządził zwiększenie liczby łóżek w szpitalach pierwszego, drugiego i trzeciego poziomu. Ich liczba z obecnych 977 w poniedziałek ma wzrosnąć do 1058, a we wtorek do 1113. Z czego liczba łóżek respiratorowych ma wzrosnąć z obecnych 71 do 92. – Myślę, że do wtorku sytuacja powinna ulec poprawie – ocenił wojewoda.
Równolegle, Urząd Wojewódzki dopina już szczegóły umowy z Targami Lublin na organizację szpitala tymczasowego w nieruchomościach należących do spółki. Tam, w ciągu trzech tygodni uruchomionych ma zostać około 450 łóżek dla zakażonych, w tym 80 dla osób wymagających pomocy respiratora. Zwiększyć ma się także liczba izolatoriów, z obecnych 5 do 7. Dwa najnowsze mają zostać otwarte w Nałęczowie i Krasnobrodzie.
Poniedziałek przyniesie także zmianę w sposobie koordynacji badaniami laboratoryjnymi dotyczącymi testów na obecność koronawirusa. To zadanie przejmie Urząd Wojewódzki. Skrócenie ma się czas od pobrania próbki do wyniku w systemie EWP. Ma się pojawiać nie później, niż w ciągu 1,5 doby, co ma zwiększyć płynność systemu i odblokować ruch pacjentów do poszczególnych, właściwych placówek. – Sytuację tę musimy definitywnie rozwiązać w ciągu dwóch dni – zapowiedział Sprawka.
Czytaj także: Przychodnia w Lublinie zamknięta, a na drzwiach karteczka „nie mam komu przekazać opieki nad pacjentami”