Koroszczyn (woj. lubelskie). Ukraińcy, którzy od tygodni blokowali tirom drogę do przejścia granicznego z Białorusią w Kukurykach mogą mówić o sukcesie i odetchnąć - od 16 kwietnia rosyjskie i białoruskie ciężarówki nie będą wpuszczane na terytorium Unii Europejskiej.
Protestujący argumentowali, że unijne sankcje pozostaną częściowo fikcją, jeśli przez kraje członkowskie nadal będą swobodnie jeździć ciężarówki wiozące na Białoruś, a de facto do Rosji objęte sankcjami towary. Jak tłumaczyli, w zablokowanych tirach niejednokrotnie znajdowały się ładunki objęte zakazem wywozu, na które wystawiono fałszywe dokumenty.
- Przepuszczamy tiry jadące przez Rosję i Białoruś jako przez kraje tranzytowe do Kazachstanu, Uzbekistanu czy Azerbejdżanu. Nie przeszkadza nam, że ktoś jedzie do domu, nie protestujemy przeciwko kierowcom, samochodom czy komukolwiek. Stoimy tu tylko po to, by towary z Unii Europejskiej nie trafiały do Rosji - wyjaśniła w piątek (08.04) Natalia Panchenko, uczestniczka protestu.