To był błąd pilotażu – o przyczynach katastrofy w Smoleńsku pisze w "Polsce” szef szkolenia dowództwa sił powietrznych pułkownik Piotr Łukaszewicz. Ekspert wysuwa takie wnioski po analizie ostatnich minut lotu prezydenckiego Tupolewa. Jego zdaniem decyzja o lądowaniu w Smoleńsku nie była błędem.
Katastrofa samolotu prezydenta w Smoleńsku - pełna lista ofiar (MSZ)
Piloci wylatując z Okęcia nie wiedzieli o pogarszających się warunkach atmosferycznych w Smoleński. Informację taką przekazała im dopiero załoga Jak-40, który wylądował wcześniej. Piloci TU-154 nie zdawali sobie sprawy, że wykonują manewr na dnie niecki - pisze na łamach "Polski” były szef szkolenia dowództwa sił powietrznych, Płk Piotr Łukaszewicz.
Zdaniem eksperta dramat rozegrał się na przestrzeni 1000-1500 m, w przedziale wysokości między 100 m a powierzchnią ziemi, w czasie 30-40 sekund.
Prawdopodobne przyczyny katastrofy w Smoleńsku według Rzeczpospolitej
Czynnikiem decydującym o katastrofie była wysokość lotu.
Pułkownik Piotr Łukaszewicz zastanawia się również czy załoga Tupolewa wiedząc o złych warunkach atmosferycznych w Smoleńsku powinna lądować. Zdaniem eksperta należy przyjąć, że ta decyzja nie była błędna. Lotnisko pomimo zadeklarowanych warunków atmosferycznych poniżej minimalnych zapewniających bezpieczne starty i lądowania nie zostało zamknięte.
Katastrofa w Smoleńsku, czarna skrzynka: Pasażerowie wiedzieli, że zginą