Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

13 listopada 2020 r.
8:29

Dramat pacjentów szpitala w Iławie. „To jest umieralnia z noclegownią”

114 2 A A

Pacjenci pozostawieni sami sobie, bez opieki lekarskiej, bez pomocy pielęgniarek, umierający bez otrzymania ratunku. Tak pobyt na oddziale zakaźnym w Powiatowym Szpitalu w Iławie opisują osoby, które na nim były.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

62-letni Jan Szwezik, na co dzień mieszka w Niemczech, do Polski przyjechał na walkę bokserską syna. Podczas pobytu w rodzinnej Ostródzie mężczyzna zaczął się źle czuć. Miał gorączkę, był osłabiony i bolała go głowa. Jego stan się nie poprawiał. Wtedy pan Jan zrobił test na koronawirusa. Wyszedł dodatni. Mężczyzna trafił na oddział zakaźny do szpitala w Iławie.

„Siedział i łapał powietrze”

Rodzina próbowała dowiedzieć się czegokolwiek o stanie 62-latka od personelu medycznego obecnego na oddziale. - Zadzwoniłam do lekarza i powiedziałam, że tam jest mój mąż. Prosiłam, by go ratowali. Zapytałam, jaki jest jego stan. A on zaczął na mnie krzyczeć: „Kobieto, co ty dzwonisz, co ty przeszkadzasz. Stan twojego męża jest stabilny. Rozumiesz, co to jest stabilny? To się wyłącz”. I rozłączył telefon – opowiada Aneta Zdunowska.

Według pacjentów, którzy byli wówczas na oddziale, 62-latek miał coraz większe trudności z oddychaniem. - Siedział i łapał powietrze. Mówił, że mu ciężko. Zaczął machać ręką do tyłu i odpłynął na łóżko. Zadzwoniłem na dyżurkę, nikt nie odbierał, a na korytarzu nie było żadnego lekarza czy pielęgniarki – relacjonuje Artur Draganik i dodaje: Jedna kobieta dzwoniła na 999 i też nikt nie przyjechał, i nie udzielił mu pomocy. Około godz. 1 pacjent już nie żył. Była godzina 8 rano, zaczęły wchodzić panie wydające jedzenie i zobaczyły, że nie żyje człowiek i dopiero około godz. 9 nastąpiła reakcja personelu.

Pacjenci mieli przez 8 godzin leżeć na sali ze zmarłym. - Co mogłem więcej zrobić? Sam też nie byłem w dobrym stanie. Potrzebowałem tlenu. Jak długo mógłbym go reanimować, po zapaleniu oskrzeli i niewydolności oddechowej? - tłumaczy pan Artur.

Kolejne relacje

Śmierć pana Jana to nie jedyna wstrząsająca sytuacja, jaka miała mieć miejsce na tym oddziale. - Pierwszego dnia, jak przywieźli mnie półprzytomną, widziałam, że obok leży kobieta z szeroko otwartą buzią, ale jeszcze oddychała. Ciężko, ale oddychała. Później przyszły panie pielęgniarki na wieczorny obchód, jedna na drugą spojrzała, kiwnęły głową, że kobieta nie żyje i poszły. Ona została tak zostawiona do rana. Około godz. 10-11 prosiłam, żeby te panie, chociaż parawan postawiły. Powiedziały, że nie mają. I ta kobieta niczym nieprzykryta tak leżała… to jest koszmar – mówi Teresa Gostrowska. I dodaje: Inna pani nie zjadała jedzenia i nikt nie przyszedł, żeby ją nakarmić. Trudno to nazwać niedopatrzeniem.

„Wszystko zaczęło nam się walić”

Dlaczego pacjenci szpitala w Iławie umierali bez otrzymania niezbędnej pomocy? - Przysyłają nam różnych pacjentów, w różnym stanie i kiedy to wszystko przygotowaliśmy na zupełnie inną formę, niestety wszystko zaczęło się walić – przyznaje Jerzy Kruszewski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa z Powiatowego Szpitala w Iławie.

Dlaczego, mimo że pan Jan zmarł w nocy, nikt nie przyszedł mu pomóc?

- Nie wiem, jak to się stało (…). Dołożę wszelkich starań, żeby to wyjaśnić. Jeżeli to miało taki przebieg, to jest rzeczywiście karygodne – uważa Jerzy Kruszewski.

Według dyrektora szpitala, warunki panujące w nim wynikają z tego, że szpital miał tylko trzy dni na utworzenie oddziału zakaźnego. Dyrekcja borykała się z brakami personelu, którego nie było lub przebywał na kwarantannie.

Takie tłumaczenie nie przemawia do rodzin pacjentów, którzy przebywają obecnie na tym oddziale. - Słyszałam od taty, że pacjenci usłyszeli od personelu pielęgniarskiego, że to oni mają się zajmować tymi bardziej chorymi pacjentami. To jest skandal, każdy z tych pacjentów potrzebuje opieki i nie może zajmować się kolejnym pacjentem. Drżę o życie mojego taty, chciałabym go stamtąd wyciągnąć. Żywego. Staram się ze wszystkich sił to zrobić – mówi ze łzami w oczach Monika Pavlović, córka pacjenta oddziału zakaźnego w szpitalu w Iławie.

- Te wszystkie historie, które do mnie dotarły, pacjentów, którzy tam leżą, bardzo je przeżywam. Drżę o życie nie tylko ojca, ale tamtych ludzi. To nie powinno mieć miejsca – dodaje Pavlović.

Dyrektor: Przepraszam

Dlaczego tak długo trwa zapewnienie odpowiedniego zaplecza w szpitalu?

- Zostały przez wojewodę i Narodowy Fundusz Zdrowia wyznaczone terminy. Termin uruchomienia łóżek covidowskich do leczenia lekkich przypadków i dodatkowo inny termin – dłuższy do przygotowania stanowisk respiratoroterapii – mówi Jerzy Kruszewski.

Szpital twierdzi, że na bieżąco zgłaszał swoje potrzeby o personel medyczny do wojewody. Tydzień po uruchomieniu oddziału zakaźnego zwrócił się na piśmie o taką pomoc. Rzecznik wojewody odpowiedział nam, że pierwszą prośbę o jakikolwiek personel otrzymał dopiero 18 dni po uruchomieniu oddziału.

Ponadto wojewoda miał nie mieć żadnej wiedzy o nieprawidłowościach pojawiających się na oddziale zakaźnym w Iławie. Nikt z urzędu wojewódzkiego nie chciał porozmawiać z nami przed kamerą. - Mamy dzisiaj sytuację wyjątkową i nie można sobie pozwolić na to, że czeka się na tak zwany obieg dokumentów. W czasie obiegu dokumentów mogą wydarzyć się rzeczy nagłe, jeżeli chodzi o zdrowie i życie pacjentów (…). Ze szpitala powinien być wysłany komunikat: „Nie gwarantujemy bezpieczeństwa pacjentom, ponieważ brakuje personelu” – mówi epidemiolog dr Paweł Grzesiowski.

- Jeżeli w jakimkolwiek momencie doszło do naruszenia czyjejś godności, to oczywiście za to przepraszam i mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzać – kwituje Kruszewski.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Sygnatariusze listu intencyjnego. Intencją jest odbudowa polskich zdolności do produkcji materiałów wybuchowych, w tym prochów strzelniczych
zbrojenia

Polska potrzebuje własnego prochu do amunicji. Pomoże Grupa Azoty

Grupa Azoty będzie współpracowała z Polską Grupą Zbrojeniową, Mesko oraz Agencją Rozwoju Przemysłu. Celem jest rozwój bazy surowcowej i zdolności do produkcji polskiej amunicji. Docelowo chodzi o budowę fabryki nitrocelulozy.

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium