Koniec pewnej epoki. Naród pogrąża się w żałobie. Liz Truss odwiedza królową Elżbietę II, by przyjąć urząd premiera, a dwa dni później królowa odchodzi w swoim domu wakacyjnym w okolicach Aberdeen.
Tysiące ludzi odwiedziło już Londyn, aby oddać szacunek swojemu Monarsze, który umiera w wieku 96 lat. Mamy nowego premiera i nowego króla w najbardziej niezwykłym tygodniu w historii Wielkiej Brytanii. Ci, którzy nie mogą pojechać do Londynu, są dosłownie „przyklejeni” do telewizora. To, co dzieje się potem, jest niezwykłe. Informacja o śmierci Królowej zostaje wyświetlona na bramach Pałacu Buckingham. Książę Walii zostaje ogłoszony królem Karolem III w sobotę 10 września, co po raz pierwszy jest w pełni transmitowane przez telewizję. Noc wcześniej Karol III zwraca się do narodu, a jego przemówienie jest niezwykle poruszające i emocjonalne. W drodze powrotnej ze Szkocji do Londynu nowy król zatrzymuje się, aby pozdrowić wielu gości, którzy gromadzą się w stolicy. „Promenada wierszy, listów i kwiatów” dosłownie zalewa Londyn. Wszyscy są świadkami czegoś, co zwykle opisywane jest w podręcznikach historii.
Świat się zatrzymuje... Pojawiają się łzy ogromnego smutku i nadzieja, że nowy Król pójdzie w ślady ukochanej Matki. Jest szereg protokołów, które należy przestrzegać. Są salwy karabinowe, przemówienia, gwardia królewska. Mam wrażenie jakbym czytał książkę o historii rodziny królewskiej. Czy jestem w XVII czy XXI wieku? Znaczenie tego politycznego, historycznego momentu jest pod wieloma względami niepojęte. W sobotę, 10 września, nowy król spotyka się z Radą Królewską. Trwają plany zorganizowania państwowego pogrzebu Królowej. Data nie została jeszcze potwierdzona, ale prawdopodobnie będzie to poniedziałek 19 września, dzień, który zostanie również ogłoszony jako dzień wolny od pracy. Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Niektóre z wydarzeń oglądam z dziećmi i jestem pewien, że wszyscy będziemy je pamiętać przez wiele lat. Londyn, Wielka Brytania i cały naród są w centrum uwagi międzynarodowej.
Moje spotkanie z Królową
W czerwcu 2012 roku miałem okazję spotkać się z Królową Elżbietą II w Hatfield House. Pamiętam niemalże jakby to było wczoraj. Jestem pewien, że niezależnie od tego, czy ktoś jest rojalistą czy nie, spotkanie z Królową to dość szczególny moment. Ja zostałem zaproszony na spotkanie z Królową w wyniku mojej pracy z polską społecznością w powiecie Welwyn Hatfield. Moje krótkie spotkanie z brytyjską monarchinią trwało może dwie minuty. Zapytała mnie o moją narodowość, czym się zajmuję zawodowo i czy cieszę się, że przeprowadziłem się z Polski do Wielkiej Brytanii. Wtedy miała już 86 lat. Oprócz mnie, w spotkaniu uczestniczyło jeszcze 20-30 osób. Wyglądała na „intelektualnie bystrą” i autentycznie zainteresowaną tym co mówiłem. Jej łagodny uśmiech i osobowość, prozaiczne rozmowy z gośćmi oraz jej obecność wywarły na mnie duże wrażenie.
Co więcej, zaledwie niecały tydzień temu, w sobotę 3 września, odwiedziłem Aberdeen i mojego polskiego kuzyna, który właśnie ukończył studia stomatologiczne. Zwiedziliśmy Zamek Balmoral, w którym zmarła Królowa. Dla mnie to w jakimś stopniu to historyczny moment...
Według mnie, Królowa zostanie zapamiętana jako osoba, która miała głębokie poczucie obowiązku publicznego. Służyła swoim życiem z wielką godnością. Królowa była postacią jednoczącą, a nie dzielącą. Znaczyła wiele dla tak wielu ludzi, nie tylko na wyspach. Wiadomość o jej odejściu trafiła na pierwsze strony gazet we wszystkich krajach świata. Historia jej życia jest naprawdę niezwykła. Namaściła 15 brytyjskich premierów, była głową państwa w trakcie rządów 13 prezydentów Stanów Zjednoczonych. Była częścią ogromnej liczby wydarzeń politycznych; od zimnej wojny po COVID, od zamachu na prezydenta Kennedy'ego do stworzenie NHS-u (National Health Service). Królowa Elżbieta II odwiedziła Republikę Irlandii w 2011 roku, przy czym ta niezwykle „emocjonalnie naładowana” wizyta sprawiła, że była pierwszym brytyjskim monarchą, który odwiedził ten kraj od czasu uzyskania przez niego niepodległości w 1922 roku.
Może nie wszyscy wiedzą, że Królowa wzięła aktywny udział w II wojnie światowej. 13 września 1940 r., krótko po rozpoczęciu niemieckiej kampanii bombardowań miast i miasteczek Wielkiej Brytanii, na Pałac Buckingham zrzucono pięć bomb z ładunkiem wybuchowym. Kaplica Królewska, wewnętrzny czworobok i bramy pałacowe zostały trafione, a kilku robotników zostało rannych. Zamiast uciekać z atakowanego miasta, król Jerzy VI i jego żona królowa Elżbieta pozostali w Pałacu Buckingham, solidaryzując się z tymi, którzy przeżyli Blitz. Była to decyzja o dużym znaczeniu symbolicznym i spotkała się z dużym zainteresowaniem prasy. Para królewska odwiedziła zniszczone przez naloty dzielnice Londynu, rozmawiając z mieszkańcami i członkami lokalnych służb ratowniczych.
Jaka przyszłość czeka Monarchię?
Od mojego przyjazdu do Wielkiej Brytanii ponad 17 lat temu, przyszłość monarchii zdominowała wiele rozmów z moimi przyjaciółmi i kolegami z pracy. Królowa, Rodzina Królewska i Monarchia są głęboko osadzone w tkance brytyjskiego społeczeństwa. Widziałem wielu ludzi z całego świata, którzy przyjeżdżali do Wielkiej Brytanii, aby obejrzeć ślub księcia Williama lub wziąć udział w obchodach Jubileuszu Królowej. Była ogromnie popularna na całym świecie.
Aczkolwiek nie da się ukryć, ze kraj jest podzielony; jest wiele osób, które nadal darzą Królową wielkim uczuciem, jednak rośnie liczba osób, które uważają, że Monarchia konstytucyjna to archaiczny system, dla którego nie ma miejsca w dzisiejszym społeczeństwie. Wiele osób kwestionuje poczucie uprawnień Monarchii, sposobu, w jakim funkcjonuje w życiu zwykłych obywateli. Myślę również, że Monarcha może być postrzegana jako negatywny symbol głębokich podziałów społecznych w Wielkiej Brytanii np. nieważne kim jesteś lub co osiągnąłeś, często ciężką pracą, lecz ważne w jakiej rodzinie się urodziłeś.
Ostatnie sprawy, które ujrzały światło dzienne, ujawnione przez krajowe i międzynarodowe media, obnażają wewnętrzne trudności członków Monarchii. Ponadto w wielu krajach „Commonwealthu” (państwa, w których głową państwa była oficjalnie Królowa) panuje głęboki smutek spowodowany „inwazyjną polityką” brytyjskiego imperium. Nigdy nie zapomnę rozmowy z moją przyjaciółką, obecnie emerytowaną pielęgniarką z Trynidadu i Tobago, która powiedziała, że aż do wieku młodzieńczego uczyła się jedynie historii Wielkiej Brytanii, a o własnej kulturze i dziedzictwie wiedziała bardzo niewiele.
Myślę, że po okresie żałoby narodowej, Monarchia i Rodzina Królewska staną przed wieloma wyzwaniami. Syn królowej Elżbiety, obecnie król Karol III był w przeszłości postacią dzielącą. Niektórzy pamiętają jego dla niektórych kontrowersyjne poglądy na temat zmian klimatycznych czy ostatnio krytykę polityki rządu Wielkiej Brytanii wobec imigrantów. Ciekawe, czy Szkocja będzie dalej dążyć do niepodległości. Ciekawe, czy pragnienie zjednoczenia Irlandii stanie się głośniejsze.
Moja żona powiedziała mi niedawno, że rodzina królewska będzie musiała na nowo odkryć swoją tożsamość i miejsce w dzisiejszym społeczeństwie. Myślę, że ma rację. Nie będzie to łatwe zadanie i nie jest łatwo przewidzieć przyszłość Monarchii, jej funkcji i miejsca w XXI wieku. Uważam się w jakimś stopniu za szczęściarza, że jako Polak mieszkający na wyspach miałem okazję poznać kogoś, kto panował przez 70 lat. Choć nie zaliczam się do grona monarchistów, Królowa była stała się już symbolem Wielkiej Brytanii i prawdziwym wzorem do naśladowania dla wielu ludzi w Wielkiej Brytanii i na całym świecie. Myślę, że wszyscy, bez względu na nasze poglądy, się zgodzą, że jesteśmy świadkami historycznego momentu, który na zawsze pozostanie w naszych pamięciach.
>>>
* Michał Siewniak jest radnym powiatu Welwyn Hatfield położonego niedalko Londynu, pochodzi z Lublina