Do zdarzenia doszło w Warszawie. Najpierw kobieta wymachiwała nożem i groziła przechodniom przed centrum handlowym, później uciekła do szałasu w lesie. Tam znaleźli ją policjanci. Była agresywna, nie reagowała na polecenia. Padły strzały.
- Z leśnego szałasu wyskoczyła poszukiwana kobieta. W jednym ręku miała nóż, w drugim szpadel. Rzuciła się na policjantów grożąc im śmiercią - relacjonuje podinsp. Magdalena Bieniak ze stołecznej policji.
Policjanci kilkakrotnie uprzedzali ją o użyciu środków przymusu bezpośredniego, użyli najpierw paralizatora, ale - jak relacjonuje policja - okazał się nieskuteczny. Chwilę potem w lesie padły pierwsze strzały, oddała je policja - najpierw ostrzegawcze, później w kierunku 63-letniej kobiety.
Kobieta trafiła do szpitala. Jej stan nie zagraża życiu. O całym zdarzeniu zostali powiadomieni prokurator oraz psychiatra.