"Rzeczpospolita” informuje, że szef Agencji Wywiadu zawiadomił prokuraturę o fałszerstwie związanym z katastrofą prezydenckiego TU 154 pod Smoleńskiem. Chodzi o słynny film, na którym rzekomo "dobijano” uczestników feralnego lotu.
Agencji Wywiadu sporządziła ściśle tajną notatkę, według której polski funkcjonariusz dotarł do autora filmu Andrieja Mendiereja, który ponoć widział funkcjonariuszy OMON poruszających się wokół wraku i strzelających. Jego zdaniem wyglądało to jak "dobijanie rannych”.