Gdy Alter Art ogłosił, że w tym roku zagra w Gdyni Prince, można było usłyszeć, że to podstarzała gwiazda popu, że jego koncerty to bardziej show niż muzyka. Ale Prince udowodnił, że jego czas jeszcze nie minął.
Polska zwariowała na punkcie Prince'a, Prince oszalał na punkcie polskiej publiczności - tak można w skrócie opisać sobotni występ gwiazdy światowego popu.
- Dał z siebie wszystko. Z zaangażowaniem uczestniczył w koncercie i miał doskonały kontakt z publicznością. Zaskoczyło mnie to, że zagrał nie tylko swoje największe hity, ale pokazał się z ambitniejszej strony, improwizował - mówi Marta Panas, która przyjechała z Lublina do Gdyni tylko po to, by zobaczyć Prince'a na żywo.
Po koncertach był moment dla organizatorów, którzy podsumowali 10 lat Open'er Festival. - Dziękuje, że z nami jesteście - powiedział Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Art i po chwili zaczął odliczanie. Na niebie wybuchły fajerwerki. Z półtoragodzinnym opóźnieniem odbył się inny wyczekiwany koncert - Big Boi. Mimo to ludzie byli cierpliwi. Zespół zaczął grać około 2-giej w nocy, a zabawa trwała do białego rana.
W niedzielę zobaczymy m.in. The Strokes, The Wombats i M.I.A, znaną z nagrania ścieżki dźwiękowej do filmu "Slumdog. Milioner z ulicy".
Relację z Heineken Open'er Festival 2011 możecie śledzić również na stronie MMTrójmiasto: Open'er 2011 na żywo