Ornitologiczne przedwiośnie zwiastuje powrót mewy białogłowej. Janka, mewa wyposażona w nadajnik GPS, właśnie przyleciała z ciepłych krajów
Janka jest samicą, która wykluła się 10 lat temu w kolonii mew koło Zatora (woj. małopolskie). Naukowcy nie znali dotychczas dokładnie miejsc żerowania przedstawicieli jej gatunku ani ich aktywności w okresie lęgowym. Nie było też jasne, co robią ptaki podczas wędrówki i zimowania.
Teraz wiadomo, że Janka zimowała w chorwackim Zagrzebiu i Zadarze (gdzie była jeszcze pięć dni temu). W poniedziałek po raz pierwszy od września pojawiła się w Polsce, i to od razu w pobliżu swojej kolonii lęgowej.
Janka nadaje
Jance (ptakom z nadajnikami zwyczajowo nadaje się imiona) naukowcy założyli nadajnik w maju ubiegłego roku. Informacja o położeniu ptaka przesyłana jest kilka razy dziennie, dzięki czemu naukowcy uzyskują nowe informacje na temat zwyczajów ptaka. Niektóre z jego zachowań okazują się zadziwiające.
Mewy białogłowe są często obserwowane na składowiskach odpadów komunalnych przy dużych miastach, gdzie intensywnie żerują na resztkach żywności. – Zastanawialiśmy się, czy jest to główne źródło pożywienia tego gatunku - opowiada dr Mateusz Ledwoń z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie, który pracuje w ramach projektu badawczego wspólnie z dr. Jackiem Betleją z Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. – Okazuje się, że jesienią mewy białogłowe chętnie wyszukują naturalny pokarm na polach uprawnych, szczególnie na świeżo oranych i bronowanych polach - mówi naukowiec.
Wiedząc, gdzie przebywa Janka, ornitolodzy ruszyli w teren, żeby przeprowadzić dodatkowe obserwacje. – Okazało się, że wraz z Janką na takim zaorywanym polu przebywa nawet kilkaset mew białogłowych. Jak dotąd było to nieopisane zjawisko - mówi naukowiec.
Janka od kuchni
Inne ustalenia na temat ptaka dotyczą nie tyle jego diety, co pory spożywania posiłku. – Dotąd uważaliśmy, że mewy białogłowe nie żerują nocą. Janka - wbrew temu co sądziliśmy - w okresie karmienia piskląt często wybierała się na nocne wycieczki - opowiada naukowiec.
Cel nocnych wypraw też był zaskoczeniem. Janka odwiedzała bowiem rozmieszczone w promieniu kilkunastu kilometrów boiska piłkarskie kilku lokalnych klubów, gdzie prawdopodobnie żywiła się aktywnymi nocą na powierzchni ziemi dżdżownicami.
– Teraz dzięki innowacyjnym rozwiązaniom możliwe jest poznanie nieznanych dotąd aspektów życia tego fascynującego gatunku mewy - podsumowuje Ledwoń.
Mewi sponsor potrzebny
Badania finansowo wspierają firmy ECOTONE oraz MILSAR – producenci nadajników, Instytut Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN, Muzeum Górnośląskie w Bytomiu oraz sklep internetowy edredon.com.pl. Obecnie naukowcy poszukują kolejnych sponsorów. Tylko dzięki nim możliwe będzie założenie nadajników kolejnym mewom białogłowym i lepsze poznanie ich życia.
Nasze przyloty
W naszym regionie też już widać zagranicznych gości. Na stronie Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego obserwatorzy biorący udział w akcji Przyloty na Lubelszczyźnie informują o pierwszych pojawach.
21 lutego w Krężnicy Okrągłej obserwator Arek Żuchnik widział czajkę. Dzień wcześniej piec czajek w Łopocznie (powiat opolski) widzieli Przemysław Potakiewicz i Gerard Polakiewicz a w Żmudzi (powiat chełmski) obserwator Marcin Urban zobaczył kopciuszka.
28 skowronków w Janowcu już 10 lutego naliczyli obserwatorzy Magdalena Traciłowska i Sławek Ligęza.
- Celem naszej akcji jest zebranie informacji na temat fenologii wiosennych pojawów wybranych gatunków ptaków na Lubelszczyźnie. Akcja jest kontynuowana corocznie od 2012 roku – informują organizatorzy i proszą, by obserwacje zgłaszać do Kartoteki Awifauny Lubelszczyzny www.kartoteka.lto.org.pl wybierając akcję "Przyloty 2017".