Dzięki inwestycjom w LTE, w Polsce poprawi się dostęp do internetu mobilnego, szczególnie na obszarach poza wielkimi miastami – zapowiada minister cyfryzacji Anna Streżyńska.
– Jeśli popatrzymy na 19 mln smartfonów w rękach Polaków i 3 godziny dziennie, które przeciętnie Polak spędza, patrząc na smartfon, widać, że mobilny Internet zawładnął nami całkowicie. Tego stacjonarnego używamy w pracy, albo w domu wieczorami, a w ciągu dnia cały czas jesteśmy w sieci mobilnej – mówiła Streżyńska.
W poniedziałek prezes UKE Magdalena Gaj wydała 19 decyzji w sprawie rezerwacji częstotliwości, będących przedmiotem aukcji LTE.
– Największą poprawę powinni odczuć ci, którzy mieszkają poza wielkimi miastami, na mniej zaludnionych obszarach. Tego typu częstotliwości służą do pokrycia dużych terenów. To powinno w takich sytuacjach pomóc – tłumaczyła minister.
Zaznaczyła, że każdy z operatorów ma na pewno swoje plany inwestycyjne i nowa sieć będzie stopniowo docierała do poszczególnych obszarów. – W jednym miejscu to stanie się szybko, w drugim wolniej. Tam gdzie istnieją już maszty, sytuacja będzie łatwiejsza. Tam, gdzie trzeba będzie je postawić, będzie trudniej – proces inwestycyjny w Polsce to „droga przez mękę”.
Dlatego skierowaliśmy do uzgodnień planowane zmiany w „megaustawie” po to, żeby przyspieszyć te inwestycje. To kolejna próba walki z barierami prawnymi. Zobaczymy, czy uda się przejść przez parlament z tą ustawą, żeby poprawić tempo procesów inwestycyjnych – powiedziała.
Dodała, że aukcja LTE rodzi nadzieję również na poprawę dostępu do sieci na głównych szlakach komunikacyjnych Polski. – Najgorszym korytarzem transportowym Polski jest linia Warszawa-Kraków. Tutaj nie ma prawie miejsca, w którym byłby porządny zasięg – podsumowała.
Łącznie za wszystkie częstotliwości będące przedmiotem aukcji telekomy zadeklarowały 9,2 mld zł. Komentując decyzję UKE Witold Tomaszewski z portalu Telepolis powiedział, że sam proces inwestycyjny będzie o wiele tańszy niż zakup częstotliwości.
– U każdego operatora będzie on kosztował inaczej, będzie także zależał od tego, jak operatorzy będą chcieli ze sobą współpracować przy budowie sieci. Wydatki można szacować na kwotę od 250 do 750 mln zł na operatora. Większym problemem mogą być żmudne procedury administracyjne, które będzie trzeba przejść przy stawianiu nowych konstrukcji i rozbudowywaniu niektórych dotychczasowych. W skrajnych przypadkach rozciągnie to proces budowy sieci nawet do 18 miesięcy – podkreślił Tomaszewski.