

Rekordzista winien 818 milionów złotych, a statystyczny przedsiębiorca zalega już na ponad 34 tys. zł. ZUS ostrzega: sytuacja się pogarsza. Eksperci apelują o reformy.

Czy ZUS zamienia się w instytucję windykacyjną? Coraz więcej firm zalega ze składkami, a średni dług aktywnego płatnika przekroczył 34 tysiące złotych – wynika z najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To wzrost o prawie 10 procent w porównaniu do poprzedniego roku. A rekordzista? Ten jeden płatnik winien jest instytucji... 818 milionów złotych!
– To nie tylko niepokojące, ale wręcz alarmujące – komentuje dr hab. Agnieszka Sowa-Kofta, dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jej zdaniem winne są m.in. restrukturyzacje w kluczowych branżach, rosnące koszty pracy, ale też – nazwijmy rzeczy po imieniu – celowe unikanie płatności.
Nie bez znaczenia są także rosnące koszty pracy. Podwyżki wynagrodzeń, stymulowane inflacją, przekładają się na wyższe składki. Dla wielu firm – zwłaszcza tych z sektora ochrony zdrowia czy usług – to poważne obciążenie.
– Część przedsiębiorców traktuje składki jako mniej pilne zobowiązanie, co tylko pogłębia problem – dodaje mec. Woźniak.
Grosze czy miliony – ZUS liczy wszystko
Najniższe zadłużenie wynosi jeden grosz. Najwyższe? Ponad 800 milionów złotych. Warto dodać, że jeszcze rok wcześniej rekord wynosił 822 mln zł. Ale wbrew pozorom to nie znaczy, że sytuacja się poprawia.
– To poważne zaległości, często generowane przez duże podmioty gospodarcze. Czasami wynikają z przejściowych trudności finansowych, ale niestety nie brakuje też firm, które świadomie unikają płatności, korzystając z luk prawnych – komentuje mec. Alicja Woźniak z kancelarii Ars Aequi.
ZUS nie odpuszcza nawet groszowych niedopłat. Często są one efektem zaokrągleń, błędów księgowych lub opóźnień w przelewach. Ale system rejestruje każdą złotówkę – a może raczej: każdy grosz.
Narzędzia są, ale… nieskuteczne
ZUS teoretycznie może wiele: zająć konto, majątek czy pensję. Ale w praktyce – jak twierdzi radca prawny Aldona Międlar-Adamska – egzekucja bywa sztuką dla sztuki. Dłużnicy potrafią skutecznie unikać odpowiedzialności. Ukrywają majątek, przenoszą aktywa, ogłaszają upadłość. A ZUS często zostaje z niczym.
Międlar-Adamska proponuje konkret: – Należy rozważyć ograniczenia dla dłużników. Na przykład zakaz udziału w przetargach publicznych albo blokadę ulg po przekroczeniu ustalonego progu zadłużenia. Ale z głową – przestrzega.
Mały płaci większą cenę
Choć miliardowe długi robią wrażenie, to właśnie mali przedsiębiorcy najmocniej odczuwają problem. Dla nich dodatkowe składki mogą oznaczać poważne kłopoty z płynnością finansową.
– Inflacja, wzrost wynagrodzeń, większe koszty działalności – to wszystko sprawia, że składki spadają na dalszy plan. A potem już tylko krok do zaległości – ocenia mec. Woźniak.
Potrzebne zmiany, zanim system się zatka
Eksperci apelują: bez gruntownej reformy, sytuacja tylko się pogorszy. – Obecny model nie nadąża za rzeczywistością. Potrzebujemy skuteczniejszych procedur, uproszczeń w rozliczeniach i lepszej egzekucji – podsumowuje dr hab. Sowa-Kofta.
