To mogło skoczyć się tragicznie, ale finał zdarzenia z wczorajszego popołudnia jest szczęśliwy. Policjant uratował kobietę, która zaczęła się topić w stawie na terenie gminy Dzierzkowice w pow. kraśnickim.
Było piątkowe popołudnie. Przed godz. 14 policjanci dostali informację o kobiecie, która zachowwywała się dość dziwnie idąc ulicą, a na dodatek w pewnym momencie nagle przeskoczyła przez barierki oddzielające drogę i zbiegła w kierunku okolicznych stawów. Potem przeszła jeszcze przez rzekę, stanęła na grobli i wskoczyła do stawu. Na domiar złego zaczęła się topić.
Z pomocą ruszył jej natychmiast dowódca patrolu z kraśnickiego komisariatu - aspirant Mariusz Gawlik.
- Zdjął buty i osprzęt, przekazał je asekurującemu sytuację koledze z patrolu, po czym wskoczył do stawu by ratować kobietę. Ta jednak w trakcie akcji ratowniczej zaczęła stawiać opór i stała się agresywna - relacjonuje aspirant Paweł Cieliczko, rzecznik kraśnickiej komendy.
W międzyczasie na miejsce wezwano ratowników medycznych. Jeden z nich także wskoczył do wody, aby wesprzeć policjanta. Mimo że łatwo nie było, obaj zdołali wyciągnąć 57-letnią kobietę na brzeg. Ta cały czas zachowywała się bardzo dziwnie, była pobudzona. Udzielono jej pierwszej pomocy i przewieziono do szpitala.