Centralne Biuro Antykorupcyjne uważa, że Stefan Stachula, członek zarządu powiatu kraśnickiego złamał ustawę antykorupcyjną i domagają się odwołania go ze stanowiska. Władze powiatu są zaskoczone. O decyzji CBA dowiedziały się od dziennikarzy.
Stefan Stachula nie jest już członkiem rady nadzorczej tej spółdzielni. Sam zrezygnował z tej funkcji.
– Funkcję sprawowałem niecały rok do marca 2011 r. – tłumaczy Stefan Stachula. – Kiedy w mediach pojawiła się informacja o marszałku Sławomirze Sosnowskim (jemu także CBA zarzuciło złamanie ustawy antykorupcyjnej. Sosnowski będąc już wicemarszałkiem, był także członkiem komisji rewizyjnej spółdzielni Eko-tucz w Radzyniu Podlaskim-red.) zrezygnowałem z tej funkcji. Prawo jest prawem, a jego nieznajomość szkodzi. Nie wiedziałem, że te aż tak sobie zaszkodzę. W tym czasie otrzymałem dietę w wysokości 91 zł. Kwotę tą wpisałem w moje oświadczenie majątkowe - wyjaśnia Stachula.
Władze powiatu o wniosku skierowanym przez agentów CBA dowiedzieli się od dziennikarzy. – Jesteśmy zaskoczeni tymi informacjami – komentuje Tadeusz Wojtak, starosta kraśnicki. – Wiem od pana Stachuli, że jest wszczęte postępowanie w tej sprawie. Ale żadne dokumenty z CBA do nas nie wpłynęły.