Kulisy partyjnych spotkań kraśnickiego PiS-u, zarzuty o manipulacje, ale też osobiste przytyki. W burzliwej atmosferze, w poniedziałek wieczorem zostali odwołani z funkcji przewodniczący Rady Miasta Kraśnik Jan Albiniak i wiceprzewodniczący Jacek Zając. O odwołanie „swoich” wnioskował Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości
– To jedna z trudniejszych sesji, w której uczestniczyłem – podsumował burzliwe obrady Tomasz Saj (Klub Radnych PiS), wiceprzewodniczący Rady Miasta Kraśnik, jedyny członek „starego” prezydium Rady.
W poniedziałek podczas sesji nadzwyczajnej przewodniczący Rady Miasta Kraśnik Jan Albiniak (do niedawna członek Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości) i wiceprzewodniczący Jacek Zając (nie należał do klubu, ale startował z listy PiS) zostali odwołani w tajnym głosowaniu. Brało w nim udział 19 radnych, dwie osoby były nieobecne. Rozłożenie głosów w obu tych głosowaniach było identyczne. 11 radnych głosowało za ich odwołaniem, 5 było przeciw, przy 3 wstrzymujących.
Wnioski o odwołanie „swoich” złożył Klubu Radnych PiS, a powodem była „utrata zaufania”. Jakie konkretnie kryją się pod tym stwierdzeniem zarzuty? Od wnioiskodawców dopytujący o to opozycyjni radni się tego nie dowiedzieli. Odwoływani członkowie prezydium Rady wyjaśnili, że chodzi o politykę i o to, że nie zgodzili się startować z list PiS w zbliżających się wyborach samorządowych, o czym już wcześniej pisaliśmy. Obaj radni są bowiem w grupie popierającej zastępcę burmistrza miasta Marzenę Pomykalską, która być może będzie kontrkandydatką oficjalnego kandydata PiS na burmistrza Kraśnika Kazimierza Chomy. Choma to bliski współpracownik wiceministra sportu i turystyki, szefa kraśnickiego PiS-u Jarosława Stawiarskiego.
– Przez włodarzy PiS zostałem poproszony o rezygnację z funkcji – relacjonował radnym majowe spotkanie Jacek Zając.
Jednak ani Zając ani Albiniak tego nie zrobili. Stąd właśnie wniosek o ich odwołanie. Tymczasem, jak relacjonował wcześniejsze spotkania – była mowa o tym, że dla osób nie należących do partii Jarosława Kaczyńskiego nie będzie miejsca na liście PiS.
Na poniedziałkowej sesji pojawił się też wątek cegiełek na budowę pomnika smoleńskiego w Warszawie. – Na jednym ze spotkań przewodnicząca klub powiedziała, że kto nie kupi cegiełki nie znajdzie miejsca na liście – opowiadał radny Zając. I wyjaśniał, że niejedną cegiełkę już wcześniej kupował, ale „z własnej nieprzymuszonej woli”.
Gorzkie słowa, ale też i konkretne zarzuty padły z ust radnego Jana Albiniaka. W obszernej wypowiedzi radny Albiniak zastanawiał się nad tym co zrobił źle przez ostatnie 8 lat? Komentował też organizację pracy klub, do której miał pewne zastrzeżenia. – Dzień po dniu, rok po roku poddawałem w coraz większą wątpliwość zasadność przynależności do klubu, którego jedno z podstawowych funkcji jest zdyscyplinowanie swoich członków w celu realizacji nie wspólnie określonych, ale narzuconych celów. Straciłem zaufanie do takiej organizacji i złożyłem rezygnację z członkostwa – mówił Albiniak. Zwrócił się też bezpośrednio do radnej Anny Baluch.
– Gdyby pani wypełniała należycie obowiązki przewodniczącej klubu radnych PiS najprawdopodobniej nie doszłoby do dzisiejszej sytuacji – zaznaczał Albiniak. – Utrata zaufania to zarzut bardzo dużego kalibru. Użycie go w takiej nieczytelnej, ogólnej formie to też oczywista manipulacja opinii publicznej. Bo zaufanie można stracić np. w skutek notorycznego pijaństwa, kradzieży, sprzeniewierzenia mienia, lekceważenia powierzonych obowiązków, nieetycznego, odbiegającego od norm społecznych zachowania i wielu innych powodów. Gołe słowa „utrata zaufania” z góry piętnują osobę, do której są przypisane i pobudzają wyobraźnię. Niestety w negatywnym kierunku.
Przewodniczący dopytywał, czy zdaniem radnych, któryś z wymienionych przez niego czynów razem z radnym Zającem popełnili. Żadna odpowiedź nie padła.
Nowym przewodniczącym Rady Miasta został radny Ryszard Iracki (był jednym z 9 spośród 12 radnych z klubu PiS, który podpisał się pod wnioskiem o odwołanie Albiniaka i Zająca), zaś wiceprzewodniczącym – Witold Karpiński (należy do Klubu Radnych PiS, ale wniosku o odwołanie części prezydium nie podpisał).
Radny Piotr Iwan (niezrzeszony) i radna Anna Baluch, który byli zgłoszeni jako kandydaci, nie zgodzili na kandydowanie. Radna Baluch dziękując za obdarzone zaufanie stwierdziła, że „są godniejsze osoby”.