To jest sytuacja krytyczna – przyznał Michał Jedliński, dyrektor szpitala. Na wczorajszej sesji rady powiatu wyliczał, że placówka zadłuża się miesięcznie 2,5 mln złotych. I taka sytuacja trwa od lipca.
Radni zgodzili się na drugą już krótkotrwałą pożyczkę dla lecznicy, co pozwoli szpitalowi przetrwać do końca roku. I wpłacić zaległą część pensji pracownikom.
– Udzielona szpitalowi krótkoterminowa pożyczka, w wysokości 3 milionów złotych – mamy ją spłacić do 23 grudnia – na pewno pomoże. Dzięki temu zyskujemy czas na podjęcie działań – mówi nam Michał Jedliński, dyrektor szpitala, który wczoraj wysłał e-mail do pracowników szpitala, z informacją że w piątek zostanie wypłacona im zalegała część wynagrodzeń. Zaś pensje dla pracowników kontraktowych zostaną wypłacone nieco później, w dniach 18-19 października br.
Dyrektor szpitala pisze do pracowników, że nie ma pieniędzy na ich wypłaty
– Jestem pełen podziwu, ale też wdzięczny pracownikom za spokój i opanowanie w związku z sytuacją, bo nie dotarły do mnie żadne skargi, nie było też pretensji. Pracownicy wiedzieli, że otrzymają pełne wynagrodzenie z kilkudniowym opóźnieniem – dodaje dyrektor Jedliński.
Szpital ma teraz łącznie 6 mln zł pożyczki do oddania. – Musimy to spłacić, nie mamy innego wyjaśnia – zaznacza dyrektor kraśnickiego SP ZOZ.
Wczoraj była połączona sesja nadzwyczajna Rady Powiatu w Kraśniku, dotycząca sytuacji kraśnickiego szpitala. Jedna została zwołana na wniosek zarządu powiatu, druga – grupy dziesięciu radnych. Na posiedzeniu dyrektor Jedliński omówił sytuację finansową placówki, którą kieruje od 2019 r.
– Na koniec sierpnia szpital osiągnął 72 mln zł przychodów z usług medycznych, zaś koszty wyniosły 86 mln zł – podliczał szef SP ZOZ. – To wszystko daje ostatecznie stratę w wysokości 12 mln zł netto za osiem miesięcy tego roku.
Dyrektor wyjaśnił też z czego wynika taka sytuacja.
– Od początku roku borykamy się z trudnościami płatniczymi. Do czerwca wartość straty powiększała się mniej więcej o milion złotych miesięcznie. Po covidzie zwiększaliśmy przychody. Staraliśmy się dopracować ten brakujący milion. I liczyliśmy również, że środki z Narodowego Funduszu Zdrowia, które mają pokryć podwyżkę wynagrodzeń od 1 lipca nas wspomogą. Niestety poziom wykonywania kontraktu przez nasz szpital jest zbyt niski, aby skorzystać z pieniędzy, które tak naprawdę NFZ zwiększył. Niemniej jednak aby uzyskać te środki finansowe musimy wykonywać wszystkie kontrakty i wówczas faktycznie mielibyśmy zwiększenie – tłumaczył.
Chodzi o 6,6 mln zł. Co przynajmniej częściowo pokryłoby koszty wynagrodzeń. Tyle, że tych pieniędzy nie ma.
– Od lipca szpital zadłuża się w tempie 2,5 mln zł miesięcznie. I to jest sytuacja krytyczna – dodał Michał Jedliński.
Dyrektor przyznał, że obecnie rentowne są tylko trzy oddziały: anestezjologii i intensywnej terapii (rentowność na poziomie 1 proc., od początku roku do końca sierpnia br. oddział wypracował 67 tys. zł zysku netto); oddział kardiologii (rentowność na poziomie 6 proc. i 240 tys. zł wypracowanego zysku netto) i oddział chorób wewnętrznych (rentowność na poziomie 22 proc. i 2,2 mln zł zysku netto).
Jak informował radnych szef placówki, pozostałe oddziały są nierentowne, z tym, że w różnym stopniu. Np. odział neurologiczny ma stratę na poziomie 474 tys. zł. Rentowność ujemną ma także oddział chirurgii ogólnej. Od początku roku jest na minusie o 1 mln 756 tys. zł. Po ponad milion złotych trzeba było dołożyć także do funkcjonowania kilku innych oddziałów szpitalnych w tym. dziecięcego, szpitalnego oddziału ratunkowego i oddziału ortopedii urazowej, zaś do ginekologii i położnictwa – aż 3,1 mln zł.
– Od początku roku trzy oddziały zarobiły 2,5 mln zł a pozostałe oddziały przyniosły stratę w wysokości 13,5 mln zł – podsumował dyrektor Jedliński, dodając że szpital musi pilnie podjąć działania restrukturyzacyjne.
Jednym z celów jest przywrócenie do rentowności oddział ginekologii-położnictwa i neonatologii. Obecnie trwa budowa nowego pawilonu przy ul. Chopina (gdzie jest główna siedziba szpitala) w której ma znaleźć się nowa kraśnicka porodówka.