Na duchotę w przychodni rehabilitacyjnej w Kraśniku skarży się nasz Czytelnik. – Temperatura w pomieszczeniach przekracza 30 stopni – podkreśla mężczyzna, który sugeruje, by w tym miejscu zamontować klimatyzację. Szans, by klimatyzacja się pojawiła, raczej nie ma.
Nasz Czytelnik, z racji swoich schorzeń jest częstym bywalcem tzw. małego szpitalika przy ul. Wyszyńskiego w Kraśniku. Wykonywane są tam zabiegi rehabilitacyjne ambulatoryjne. Z porad i zabiegów korzysta tam też jego żona.
– Kolejne lato i na zabiegach nie da się wytrzymać – ubolewa mężczyzna, który napisał do nas w tej sprawie. – Temperatura w pomieszczeniach przekracza 30 stopni, osobiście to sprawdzałem. Po spędzonej godzinie w dusznych przegrzanych pomieszczeniach moja żona odchorowuje to w domu. Źle się czuje długo leży i dochodzi do siebie. Tam nie ma czym oddychać. Jak jeszcze mam zlecone ćwiczenia na sali gimnastycznej, gdzie muszę wykazać się wysiłkiem fizycznym to już w ogóle przechodzą do mnie myśli, że coś mi się stanie.
Dr Piotr Krawiec, p.o. dyrektor SP ZOZ w Kraśniku przyznaje, że w tej przychodni podczas upałów może być wyższa temperatura. – Zabiegi są tuż pod dachem i być może z tego powodu jest tam trochę cieplej. Okna jednak są, ale nie każdemu z pacjentów ruch powietrza pasuje – mówi dr Krawiec.
Dyrektor kraśnickiego szpitala zwraca też uwagę, że nie jest to jedyne miejsce, gdzie wysokie temperatury powietrza na dworze są odczuwalne także w pomieszczeniach.
– Tak jest w całym szpitalu, na salach chorych również. W szpitalu nie ma klimatyzacji, poza traktem operacyjnym, gdzie jest ona obowiązkowa – wyjaśnia dyrektor Krawiec.
Nasz Czytelnik sugeruje, że przychodnia rehabilitacyjna powinna mieć klimatyzację. – W dzisiejszych czasach klimatyzacja nie jest niczym fenomenalnym. To już standard – przekonuje autor listu do redakcji.
– Klimatyzacji nie ma nie tylko u nas, ale też w innych szpitalach, również lubelskich. Wyjątek stanowi Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Tyle, że szpital ten funkcjonuje w nowoczesnym budynku – zwraca uwagę dyrektor Krawiec.
Przyznaje też, że jeśli miałby na to pieniądze to wolałby w pierwszej kolejności wykonać klimatyzację w przychodniach gdzie na wizytę czekają chorzy i na salach szpitalnych, gdzie chorzy są leczeni.
Zamontowanie klimatyzacji na terenie całego szpitala to wydatek rzędu kilku milionów.
Poza traktem operacyjnym klimatyzacja jest zamontowana w przychodni przy ul. Szpitalnej. – Ale jest w korytarzu – zaznacz dyrektor Krawiec. – W gabinetach, których okna są po stronie południowej jest nie ma.