Jest pikantna, korzenna i bardzo smaczna. Pachnie świeżą kolendrą i bakaliami moczonymi w koniaku. Odkrywanie kuchni Ormian, którzy zamieszkiwali Lubelszczyznę przypomina odkrywanie zaginionej Atlantydy.
Kochali się także w tkaninach. I kolorach. Do tego stopnia, że stworzyli kolor brzoskwiniowy, oliwkowy, goździkowy, rozmarynowy a nawet kaparowy. Swoje potrawy doprawiali pomarańczami, cytrynami, rodzynkami, figami, daktylami, migdałami i oliwkami. – To musiała być bardzo namiętna kuchnia – mówi Agnieszka Mogielnicka-Pachla, dyrektor hotelu Senator w Zamościu. To właśnie tam, w restauracji Stary Dwór postanowiliśmy odtworzyć zapomniane ormiańskie potrawy.
Wszystko zaczyna się od chorutu
– Należy ugotować litr mleka, po przestudzeniu dodać szklankę kwaśnej śmietany, przelać do glinianego garnka i odstawić w chłodne miejsce. Ormianie kwasili mleko 2 tygodnie – mówi Miłosz Trela, szef kuchni restauracji Stary Dwór w Zamościu, z którym odtworzyliśmy ormiańską kuchnię.
Listki pietruszki były mielone z estragonem i selerem, następnie mieszane z kwaśnym mlekiem. Następnego dnia gotowało się chorut. Po wygotowaniu masę suszono i dzielono na porcje.
Lawasz i dolma
Kolejny przysmak z ormiańskiej kuchni to dolma, liście winogron faszerowane baraniną zmieszaną z ryżem i kaszą. Żeby przyrządzić ormiańskie gołąbki, należy zakwasić liście winogron. Młode listki układa się w słoju, przykrywa kamieniem i zalewa 1 litrem wody zmieszanym ze 120 g soli.
Ormiańskie szaszłyki powstają z siekanej surowej wołowiny lub baraniny, doprawia się je orzechami włoskimi, miętą i rodzynkami, nadziewa na szpatułki i zapieka w piecu. – Mają wyjątkowy smak, doskonale komponują się z ostrymi i pikantnymi warzywami duszonymi z dużą ilością korzennych przypraw. W ormiańskiej kuchni bardzo odpowiada mi doprawianie zup i mięs suszonymi bakaliami moczonymi w winach czy koniakach – mówi Miłosz Trela, szef kuchni restauracji Stary Dwór, mieszczącej się w hotelu Senator w Zamościu.
Hinkali, Karkandak i spas
Karkandak – to pierogi nadziewane siekanym mięsem lub ostrymi warzywami. Pierogi można gotować, obsmażać, panierować na różne sposoby.
W ormiańskiej tradycji panowała zasada, że im dostojniejszy gość, tym uszka w zupie mają być mniejsze. Wśród małych uszek mogło znaleźć się jedno duże uszko, zwane dołwat. Znalezienie dołwatu w zupie wróżyło szczęście, osobom stanu wolnego – rychły ożenek.
– Ormiańska kuchnia jest wspaniała. Cieszę się, że dzięki Kulinarnej mapie Lubelszczyzny mogliśmy ją wspólnie odkryć i wprowadzić do menu. Choć Ormianie w Zamościu już nie mieszkają, to będziecie mogli poznać ormiański smak – mówi Agnieszka Mogielnicka-Pachla, dyrektor hotelu Senator w Zamościu.