Trudno ją znaleźć, bo schowała się w podziemiach, dyskretnie stylizowanych na greckie klimaty. Byliśmy tam w niedzielę, o 18 w środku z trudem znaleźliśmy stolik.
Co na gorąco? Wybór padł na "Tyropitakia” (smażone rożki z ciasta filo faszerowane serem feta) za 12 zł oraz "Gawros tiganitos” (smażone szprotki) za 15 zł. Zaczęła się uczta. Rożki były znów ciut słone, za to szprotki okazały się być mistrzowskim daniem. Delikatna panierka podkreślała smak świeżego, soczystego mięsa. Brawo.
Zup w karcie nie ma. Dlaczego? – Dlatego, że Grecy jedzą je rano, na kaca, a ja rano mam zamknięte – odparł właściciel. Długo zastanawialiśmy się nad drugim. Ja wybrałem sobie "Arni spanaki” (jagnięcina duszona ze szpinakiem na lekko ostro) za 38 zł, do tego "Patates firnu” (zapiekane ziemniaki z oliwą, czosnkiem, cytryną i tymiankiem) za 4 z. Właściciel polecił nam także "Bifteki gemisto” (dwa grillowane kotlety faszerowane fetą z sosem tzatzyki i buraczkami) za 18 zł, do których także zamówiliśmy ziemniaki. Trochę czekaliśmy, ale rozkosznie dobre wino koiło czekanie.
Nadeszły dania. Nadeszły na zimnych talerzach. W dodatku moja jagnięcina na brzegu talerza była chłodna. Tego nie lubię. Sama jagnięcina była doskonale przyrządzona, soczysta, bardzo miękka, z wyważoną nutą charakterystycznego smaku. Liście szpinaku (częściowo chłodne) zostały usmażone z cząstkami suszonych pomidorów. Z kęsa na kęs na pierwszy plan zaczął wychodzić słony smak.
Jeszcze bardziej słone były grillowane kotlety. Już sama feta jest wystarczająco słona. Do tego doszło przesolone mięso i słony sos. Tylko marynowane buraczki zachowały neutralny smak. Albo kucharz pali, albo lubi na słono, albo soli, żeby zwiększyć ilość soków i win, które gaszą pragnienie. Szkoda, bo doskonały smak jagnięciny powracał we wspomnieniach.
Na deser wybraliśmy "Baklawas” (ciastko miodowo-migdałowe w syropie) za 9 zł i "Elenikos kafes” (kawa po grecku z tygielka) za 7 zł. Ciasteczko było rozkosznie syte, aromatyczne, pyszne, kawa słaba i kwaskowata.
Nasza ocena? Za wszystko zapłaciliśmy 191 zł, ale była w tym butelka greckiego wina. Dajemy cztery gwiazdki. Z minusem za słone akcenty i zimne talerze.
Puławy, ul. Centralna 17,
tel. (81) 887 00 05
Czynne od 12 do 21, piątek, sobota do 22, niedziela do 19
Można płacić kartą
Zobacz więcej naszych recenzji: Przewodnik po restauracjach Lubelszczyzny