Wulgarne napisy na ścianach przystanków to norma. Łęczna mówi dość i oddaje je w ręce artystów graffiti. Miasto zamierza opłacić koszty materiałów.
W Łęcznej można zmalować przystanki – takie hasło od wczoraj rozbudza wyobraźnię artystów graffiti. Bez partyzantki i uciekania przed policją pomalować będzie można osiem murowanych przystanków należących do miasta.
– Do tej pory po każdym odnowieniu i odmalowaniu, natychmiast były oznaczane bazgrołami i wulgaryzmami. Dość tego. Lepiej te miejsca oddać dla młodym ludziom – mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy magistratu w Łęcznej.
Zanim jednak urząd odda przystanki w ręce artystów, chce je przygotować.
– Po wykonaniu niezbędnych prac, jak uzupełnienie ubytków, naprawy dachów, odnowienie ścian, montaż nowych tablic informacyjnych, oddamy 8 przystanków w ręce zainteresowanych artystów. Na ten cel zabezpieczono 10 tys. zł – dodaje Grzegorz Kuczyński.
Urząd czeka na ciekawe pomysły i propozycje. Najciekawsze projekty doczekają się realizacji jeszcze w tym roku.
– Jeżeli ktoś wymaga projektu, to już ma to formę zlecenia. Za projekt również trzeba zapłacić – komentuje jeden z znanych lubelskich artystów graffiti. – Finansowo, na pierwszy rzut oka, ta sprawa się spina. A pomysł jest niezły. Jeżeli gmina poniesie koszty farb, to może to być ciekawa propozycja dla początkujących artystów-graffiti. Ale przystanki nie są duże i trzeba mieć dobry pomysł, bo można na nich zrobić ciekawe rzeczy.
Przystanki w większości znajdują się na ruchliwej trasie przy drodze krajowej 82 z Łęcznej do Lublina. Powierzchnia każdego z nich to niemal 43 metry kwadratowe, z czego prawie 10 mkw. to ściana tylna, niewidoczna z drogi.