Tak wysokie zadośćuczynienie przyznał wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie trójce dzieci, które zostały ciężko ranne w wypadku w Zofiówce. Każde z nich będzie też dostawało kilkusetzłotowe renty.
Do wypadku doszło 11 czerwca 2007 roku. 13-letnia wówczas Marlena, 12-letnia Milena i 10-letni Mateusz szli poboczem drogi na przystanek, gdzie stał szkolny autobus. Tadeusz N., kierowca oldsmobila wyprzedzał w tym czasie samochody, które zwolniły przed skrzyżowaniem. Jego auto najpierw zderzyło się z tico. Potem odbiło się i uderzyło w uczniów.
Nieprzytomne dzieci trafiły do szpitala. Miały połamane nogi i obrażenia wewnętrzne. Na szczęście lekarze zdołali uratować im życie. Leczenie trwało długie miesiące.
Ubezpieczyciel, u którego Tadeusz N. miał wykupione OC, wypłacił dzieciom po 20 tys. zł. Rodzice rodzeństwa domagali się w sądzie dodatkowo około 600 tys. zł.
We wtorek Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał każdemu z nich po 124 tys. zł, 115 tys. zł i 74 tys. zł zadośćuczynienia.
– Zadośćuczynienie jest wysokie, jak na nasze realia – przyznała sędzia Grażyna Lipianin. – Dzieci mają przykurcze i blizny, które będą wymagały korekty plastycznej. Swoje też przeżyły.
Sąd zasądził też renty: po 390 zł miesięcznie dla dziewczynek i 240 zł dla chłopca. Mają pokryć koszty rehabilitacji: Ubezpieczyciel będzie wypłacać pieniądze co najmniej do ukończenia przez dzieci 21 lat.
– Dzieci czują się teraz dobrze. Nie wracają już do wypadku, chcą żyć jak inni – dodaje Mirosław Ornal. – Jeszcze dużo trzeba włożyć w rehabilitację i w operacje plastyczne. Zarówno Mateusz, jak Milenka i Martynka mają widoczne blizny na rękach, nogach, czole, przykurcze w stawach łokciowych.
Tadeusz N. za spowodowanie wypadku w Zofiówce został skazany na trzy lata więzienia. Ma też siedmioletni zakaz prowadzenia pojazdów.