Tragedia nad jeziorem Głębokie koło Cycowa. Podczas nocnej przejażdżki na środku jeziora zatonęła łódka. W czwartek strażacy przeczesywali jezioro w poszukiwaniu ofiar. Wieczorem znaleźli ciało jednego z dwóch zaginionych nastolatków.
Wciąż zaginiony jest drugi 19-latek. Strażacy przerwali przeszukiwanie jeziora o godz. 21. Zostanie wznowione w piątek rano.
– Najpierw przeszukujemy okolice jednego z pomostów – mówi brygadier Dariusz Obuchowski, z PSP w Łęcznej, który dowodzi akcją poszukiwawczą. – Z naszych ustaleń wynika, że to najbardziej prawdopodobne miejsce tragedii. Potem będziemy rozszerzać teren poszukiwań.
Niewielkie jezioro niemal ze wszystkich stron porośnięte jest trzcinami. Na wodę prowadzi kilka drewnianych pomostów. Największy – znajduje się tuż przy drodze Łęczna-Cyców. Miejscowi cumują przy nim swoje łódki.
Z nocy z środy na czwartek nad jeziorem czas spędzało czterech 19-latków: jeden z gminy Firlej, trzej z okolicznych miejscowości. Około pierwszej w nocy postanowili wybrać się na przejażdżkę. Wsiedli na łódkę, małą i – jak mówią miejscowi – bardzo wywrotną.
Najpierw przepłynęli ponad 100 metrów wzdłuż brzegu. Dotarli do kolejnego pomostu. Znowu odbili na jezioro. Łódka zaczęła iść na dno prawdopodobnie już na kilku minutach. Wszyscy, którzy nią płynęli, znaleźli się w wodzie. Potem popłynęli w różnych kierunkach.
– Usłyszałem krzyk, dochodził z jeziora – mówi 17-letni Łukasz, który był wówczas najbliżej tonących. – Podbiegłem bliżej, zapytałem, co się stało. Ci, co byli w wodzie, krzyczeli, że nie wiedzą, gdzie jest brzeg. Powiedziałem im, żeby płynęli w kierunku mojego głosu.
Do porośniętego trzcinami brzegu dotarło dwóch młodych mężczyzn. Pod nogami mieli już stały grunt. Powiedzieli, że na łódce było jeszcze ich dwóch kolegów.
– Nie wiedzieli co się z nimi stało, zadzwoniłem po pomoc – dodaje Łukasz. – Pytałem ich też, po co wypłynęli łódką. Odpowiedzieli, że "ot tak”.
Mijał czas, a młodzi mężczyźni nie pojawiali się na brzegu. Nocą poszukiwania rozpoczęli strażacy. W czwartek dołączyli do nich płetwonurkowie, do poszukiwań użyto też sonaru.
19-latkowie, którym udało się uratować, byli pod niewielkim wpływem alkoholu. W czwartek, po przesłuchaniu przez policję, wciąż siedzieli blisko brzegu jeziora. Zszokowani – nie byli w stanie wydobyć z siebie słowa.
W ubiegłym roku w jeziorze Głębokie utonął mężczyzna, kilka lat wcześniej woda pochłonęła inną ofiarę.
– Nad jezioro przejeżdża sporo osób, wędkarze łowią ryby, zwykle jest tu spokojnie, nie ma jakiś burd – mówi Marta Kociuba, sołtys miejscowości Głębokie.
Żeby wypoczywać bezpiecznie
– Staraj się korzystać tylko z kąpielisk strzeżonych
– Nie spuszczaj z oczu dzieci, którymi się opiekujesz
– Po długim leżeniu na słońcu nie zanurzaj się gwałtownie w wodzie
– Nie skacz do płytkiej wody oraz o niezbadanym dnie