W tym roku Orkiestra zbiera na „Płuca po pandemii” i wyposażenie oddziałów pulmonologicznych w kraju. Choć minęło już sporo czasu od początku pandemii COVID-19, to w dalszym ciągu są osoby, które zmagają się z jej konsekwencjami
– U części osób, które są genetycznie predysponowane, wyzwoliła się np. astma lub zwłóknienie płuc. Po wielu latach remisji, wirus potrafił wyzwolić te choroby. Zwłóknienie płuc to proces, w którym nasze płuca się starzeją poprzez włóknienie. Okazało się, że wirus przyspieszył te procesy. Są też konsekwencje ciężkich przebiegów, np. zapalenie śródmiąższowe płuc, co było jedną z głównych przyczyn śmierci – mówi dr n. med. Marek Michnar z Oddziału Pneumonologii, Onkologii i Alergologii SPSK nr 4 w Lublinie. – Obserwowaliśmy też uszkodzenia serca czy zmiany zakrzepowo-zatorowe. Jeśli ktoś przeżył, to ma często konsekwencje po respiratorze czy po intubacji. W diagnostyce używamy aparatu do spirometrii, tomografii komputerowej, aparatury do badań czynnościowych, zwłaszcza ilościowej analizy uszkodzenia układu oddechowego. Uważam, że przydałoby się dofinansowanie linii tlenowych i tlenoterapii w sanatoriach, które stanowiłyby takie zabezpieczenie w razie np. wojny lub katastrofy.
Sztaby i wolontariusze
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w tym roku zbiera pieniądze na sprzęt, który trafi do 49 oddziałów dla dorosłych i 15 dziecięcych w kraju.
W naszym województwie zarejestrowanych jest 67 sztabów; w samym Lublinie jest ich 5. Do każdego z nich należy grono wolontariuszy, którzy otworzyli swoje serca i chcą bezinteresownie pomóc przyłączając się do akcji. Chętnych nie brakowało.
– W tym roku mamy 150 wolontariuszy. Założyliśmy sobie, że będziemy zbierać zgłoszenia do połowy grudnia, ale po ok. tygodniu wszystkie miejsca były zajęte. Miejsca kończą się mniej więcej w momencie, kiedy zaczynają być puszczane reklamy fundacji w telewizji – mówi Magdalena Ćwirta, szefowa sztabu Lublin Cartmax w galerii Olimp. – Mamy dużo ciekawych licytacji. Emocje wzbudzają licytacje z politykami, pojedynek na torze kartingowym z Dominikiem Kuberą albo dwugodzinna lekcja gry w golfa z Marcinem Wójcikiem. Mamy też perełkę w postaci kabrioletu.
Rekordzistką, jeśli chodzi o wiek wolontariusza jest 2-letnia Mia, która ze swoją mamą jako opiekunką będzie zbierać datki do puszki.
– Jak leżałam w szpitalu, to te serduszka się przewijały praktycznie wszędzie i chyba stąd ten pomysł, żeby pokazać dziecku od najmłodszych lat, że jest taka inicjatywa oraz trzeba i warto pomagać. Ja jestem jedynie opiekunem, a Mia jest wolontariuszką. Pewnie nie będzie tego pamiętała, ale pozostaną zdjęcia i identyfikatory, które będą przypominać, że brała udział od najmłodszych. Oczywiście planujemy brać udział w następnych latach, żeby stało się to taką tradycją – mówi Paulina Brzostowska-Prażmo, mama 2-letniej wolontariuszki Mii.
Pokazy i alpaki
W siedzibie sztabu Cartmax w lubelskiej galerii zaplanowano główne uroczystości związane z niedzielnym finałem. Całe wydarzenie będzie trwać od godz. 10 do 20. Organizatorzy ustawią scenę (będą występy wokalne, pokazy taneczne, koncerty). Do tego pokazy OSP, wozów wojskowych, policyjnych, fotolustro, mierzenie poziomu glikemii we krwi i możliwość zarejestrowania się w bazie dawców szpiku fundacji DKMS. Chętni skorzystają z symulatora dachowania i urządzenia do imitowania wystrzału poduszki powietrznej. Na najmłodszych czekać będą animacje, a także alpaki, które będzie można karmić i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Wszystkie atrakcje są bezpłatne.
Poza tym w 11 miastach Polski, w tym w Lublinie, będzie się akcja „Wiosłowanie dla WOŚP”. W galeriach handlowych staną ergometry, a uczestnicy będą „wykręcać” kolejne metry dla fundacji. Do akcji przyłączają się znani sportowcy i celebryci.
– Mieszkańcy 11 miast zmierzą się ze sobą na ergometrach wioślarskich, próbując pobić poprzednio ustanowione rekordy. Pojedynek polega na zmobilizowaniu jak największej ilości osób, z których każda pokona dystans 500 metrów – informują organizatorzy. W zeszłym roku 215 osób w sumie „pokonało” dystans 107,5 km. Mieszkańcy Lublina mogą spróbować pobić rekord w galerii Atrium Felicity w godz. od 10 do 18.
Tu gra cała gmina
Nie ma ani jednego sołectwa, którego reprezentacji zabrakłoby w niedzielę na Finale WOŚP. Mieszkańcy gminy Zamość, działając w ramach miejskiego sztabu, organizują w tym roku po raz pierwszy własną, dużą imprezę. Inicjatywa jest oddolna.
– Mieszkańcy naszej gminy od lat angażowali się w finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale to były działania rozproszone. Tym razem zaczęły do nas spływać sygnały od osób, które gotowe były jakoś się zaangażować, więc to zostało spięte w całość – mówi Jarosław Kuchta, pracownik Wydziału Społecznego i Promocji Gminy w UG Zamość.
Pierwszy apel o to, by chętni do udziału w przedsięwzięciu zaczęli się do gminy zgłaszać został opublikowany tuż przed świętami Bożego Narodzenia i.... ruszyła lawina. – Teraz sytuacja wygląda właściwie tak, że mamy problem, aby w ustalonych ramach czasowych zmieścić wszystkich, którzy chcą grać dla WOŚP – śmieje się Kuchta.
W imprezę, która w hali Szkoły Podstawowej w Żdanowie ma się w niedzielę rozpocząć o godz. 10 (potrwa do 19) zaangażowały się niemal wszystkie działające w gminie Koła Gospodyń Wiejskich. Panie będą tego dnia serwowały swoje przysmaki, a jeśli nie dotrą z wałówką, to coś zaśpiewają albo zatańczą. Występować mają też uczniowie gminnych szkół i kabarety. Nie zabraknie strażaków z OSP, którzy przygotują pokazy sprzętu. Będą iluzjoniści, trenerzy fitness oraz zespoły wokalne i grupy teatralne.
Jak na finał WOŚP przystało, nie zabraknie oczywiście licytacji. Co na nie trafi? Łatwiej byłoby wymienić to, czego na aukcjach nie będzie. Są i orkiestrowe gadżety, vouchery, zestawy upominków i dzieła sztuki.
Wszystkie zebrane pieniądze wpłynął później na konto zamojskiego sztabu WOŚP, który jak co roku zawiązał się w Młodzieżowym Domu Kultury im. Kornela Makuszyńskiego i również sporo atrakcji na niedzielę szykuje w mieście. – Bo gramy przecież do jednej bramki, w jednym, wspólnym, szczytnym celu – podsumowuje Jarosław Kuchta.
Morsy, mim i... alpaki
Zamojski sztab WOŚP planuje na niedzielę wiele atrakcji także w mieście. Dzięki trwającej już od kilku lat współpracy z Galerią Twierdza Zamość w tym centrum handlowym na ul. Przemysłowej odbędzie się koncert. Zacznie się w samo południe i potrwa do godz. 17. Kolejne prezentacje będą przeplatane licytacjami.
Od południa sporo ma się też dziać na Rynku Wielkim. Zacznie się od zimnej kąpieli członków Zamojskiego Klubu Morsa, będzie też wspólne tańczenie Belgijki, animacje z mimem, spotkanie z alpakami i spacer po mieście z przewodnikami Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. Na finał o godz. 20 zaplanowano Światełko do nieba czyli taniec ognia w wykonaniu Grupy Forge of Fire.
Przez cały dzień dla wolontariuszy będą otwarte kawiarenki. Mają działać m.in. w siedzibie MDK na ul. Kamiennej, ale także w siedzibie zarządu osiedla Kilińskiego, markecie PSB Mrówka przy ul. Wyszyskiego, u Banitów Zamojskich w wartowni na ul. Szczebrzeskiej, w kawiarni MOS Cafe na ul. Łukasińskiego, sklepie Castorama i siedzibie ZNP przy Rynku Wielkim.
Serce orkiestry bije na neonatologii
W Białej Podlaskiej serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy najmocniej bije na oddziale neonatologicznym miejscowego szpitala. Stworzył go i przez wiele lat kierował nim Riad Haidar. Wybitny lekarz zmarł w maju ubiegłego roku. – Ponad 90 proc. wyposażenia oddziału stanowi sprzęt oznaczony serduszkiem – zawsze to podkreślał Haidar. A oddział nosi nawet imię Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Znajdziemy tu aparat USG, urządzenia do screeningowego badania słuchu czy inkubator hybrydowy... Obecnie oddziałem kieruje lekarz medycyny Izabela Hamułka. – Ten sprzęt oczywiście nadal nam służy i śmiało można powiedzieć, że ratuje życie najmłodszym pacjentom – przyznaje pani ordynator. – Jesteśmy bardzo wdzięczni WOŚP.
W sumie do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego WOŚP przekazała sprzęty za blisko 8 mln zł. Wzbogaciły też oddział geriatryczny czy ośrodek Domowy Szpital.
Akcentów z serduszkiem jest w mieście więcej. W 2020 roku rondo na skrzyżowaniu ulic Koncertowej i Witoroskiej zyskało nazwę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W 2022 roku zjawił się tu Jurek Owsiak. – Mamy już 50 miejsc z tą nazwą, w tym: 5 mostów, 3 murale, 6 placów, jeden pomnik, jedną tablica, jeden park, jedną ulicę, jedenaście oddziałów szpitalnych – podliczał wówczas szef orkiestry.
Podczas tegorocznego finału WOŚP na ulicach Białej Podlaskiej kwestować będzie ponad 450 wolontariuszy. Podobnie, jak w ubiegłych latach ich sztab mieścić się będzie na parterze Urzędu Miasta. O godz.17 na placu Wolności rozpoczną się koncerty i licytacje. Minister edukacji Barbara Nowacka przekazała miastu japońskie pióro na aukcję.
Cukrzyca i krew
W Puławach pierwsze wydarzenia związane z akcją już w sobotę: w Galerii Zielonej w godz. 13-16 zaplanowano występy utalentowanej wokalnie młodzieży i licytacje.
W niedzielę o 9 na stadionie MOSiR rozpocznie się charytatywny bieg pod hasłem „Policz się z cukrzycą”, który ma swój własny dobroczynny cel: pomoc w zakupie pomp insulinowych dla kobiet w ciąży, które chorują na cukrzycę. O tej samej porze w atrium Domu Chemika będzie można oddawać krew (do godz. 13), a przed ośrodkiem staną podnośniki umożliwiające oglądanie centrum miasta z nieco wyższej perspektywy. W godz. 14-17 w sali widowiskowej Domu Chemika wystąpi szereg artystów, w tym Emotion Drive i NoToLufa. Po zakończeniu części muzycznej ruszą licytacje. Finał zakończy zaplanowane na godz. 20 „światełko do nieba”.
Jedyne takie na Lubelszczyźnie
Jest ich tylko po 100 sztuk, a zaledwie po 15 trafia do sztabów w całej Polsce. Ci, którzy je wywalczą dołączą do grona Najbardziej Hojnych Darczyńców WOŚP.
>>> Złote serduszko i złota karta telefoniczna <<<
Jednym z nieodłącznych elementów WOŚP jest licytacja złotych kart telefonicznych i złotych serduszek. Po jednej sztuce tych wyjątkowych artefaktów trafiło do sztabu Miejskiego Domu Kultury w Bełżycach.
– Złotą kartę telefoniczną otrzymaliśmy pierwszy raz w zeszłym roku. Wtedy została wylicytowana za kwotę 10 tys. 200 zł. W tym roku ponownie otrzymaliśmy kartę, ale do tego pierwszy raz mamy złote serduszko. To duże wyróżnienie dla naszego sztabu i naszej instytucji – mówiła kilka dni temu Monika Wójcik, szefowa sztabu.
Cena wywoławcza złotej karty telefonicznej wynosi 1500 zł, a złotego serduszka 4 tys. zł.
Historia złotych serduszek sięga 1994 roku. Serduszko numer „1” zostało wylicytowane za kwotę 67,5 tys. zł. Projekt realizuje Mennica Polska, na pomysł ich stworzenia wpadł warszawski jubiler. Materiał do stworzenia pierwszych serduszek pochodzi ze złota przekazanego podczas zeszłorocznego finału akcji.
Licytacja złotej karty telefonicznej możliwa jest od 1997 roku, czyli V finału akcji. Pierwsze karty przygotowywała Telekomunikacja Polska, teraz zajmuje się tym Play. Każda z nich jest pokryta jest 24-karatowym złotem i dołączony jest do niej certyfikat. Zwycięzca licytacji otrzymuje tzw. złoty numer telefoniczny.
Licytacje Najbardziej Hojnych Darczyńców WOŚP zawsze przysparzają najwięcej emocji. Podczas zeszłorocznego finału licytacje tych fantów wzbogaciły kwotę finału o 7 405 637,4 zł.