W starciu naszych trzecioligowców: Lewartu i Chełmianki pierwsza połowa należała do gospodarzy, a druga do drużyny Tomasza Złomańczuka. Różnica polegała na tym, że ekipa z Lubartowa zdobyła jednego gola, a rywale trzy.
Po 45 minutach w lepszych nastrojach byli miejscowi. Podopieczni Tomasza Bednaruka prowadzili 1:0 po bramce Krystiana Żeliski. 21-letni napastnik, który w czwartek podpisał 1,5 roczny kontrakt wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Dawidzie Pożaku. Skrzydłowy wyprzedził obrońcę i ewidentnie był faulowany.
Druga odsłona? Lewart powinien dostać jeszcze jedną jedenastkę, ale o dziwo sędzia nie dopatrzył się przewinienia na Konradzie Nowaku. Arbiter przyznał za to jedenastkę Chełmiance w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, bo wydawało się, że to piłkarz beniaminka III ligi był faulowany. Piłkę ustawił Aleksiej Pritulak i doprowadził do remisu.
Po zmianie stron zdecydowanie lepiej prezentowali się biało-zieloni i zasłużenie zaliczyli jeszcze dwa trafienia za sprawą: Pawła Myśliwieckiego i Krystiana Wójcika. Zwłaszcza ten trzeci gol mógł się podobać. Przyjezdni wymienili kilka podań z pierwszej piłki, a na koniec „Czoko” huknął w okienko.
– Możemy był tylko połowicznie zadowoleni. W pierwszej połowie prowadziliśmy i byliśmy lepsi. W miarę realizowaliśmy założenia i byliśmy nieźle zorganizowani – ocenia Tomasz Bednaruk. – Pojawiały się jednak problemy w środku pola. O ile, przed przerwą jeszcze sobie z nimi radziliśmy, to po zmianie stron ta jakość w środkowej strefie rywali przełożyła się na gole. Dwie bramki dostaliśmy po kontrach i naszym złym ustawieniu. To boli, bo wróciły stare nawyki z lata, kiedy właśnie przez brak odpowiedzialności za łatwo prezentowaliśmy rywalom dobre sytuacje. Trzeba jednak przyznać, że przeciwnik naprawdę był dobrze dysponowany – dodaje opiekun ekipy z Lubartowa.
Jak spotkanie oceniają goście? – Szczerze mówiąc już do przerwy powinniśmy prowadzić. Tylko z powodu naszej indolencji strzeleckiej było 0:1. Dwa razy spudłował Krystian Wójcik, a mieliśmy też kilka dośrodkowań, których nie potrafiliśmy sfinalizować. Po przerwie od razu uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę i szybko zdobyliśmy dwie bramki. Ogólnie to był pożyteczny sparing i dobry występ drużyny, zabrakło tylko skuteczności – mówi Krzysztof Zieliński, kierownik klubu z Chełma.
Z kim następne sparingi?
Lewart zagra w przyszłym tygodniu dwa razy. Najpierw w środę o godz. 18 zmierzy się u siebie z Lublinianką Lublin. A w sobotę z ligowym rywalem – Podlasiem (godz. 11). Pierwotnie zawody miały zostać rozegrane w Białej Podlaskiej, ale niewykluczone, że ostatecznie odbędą się w Lubartowie.
Lewart Lubartów – Chełmianka Chełm 1:3 (1:0)
Bramki: Żelisko – Pritulak, Myśliwiecki, Wójcik.
Lewart: Wójcicki – Góralski, Zbiciak, Ponurek, Świech, Najda, Buczek, Szczotka, Fularski, Pożak, Żelisko oraz Długosz, Niewęgłowski, Niewiński, Michałów, Maksymiuk, Aftyka, Nowak.
Chełmianka: Ciołek – Giletycz, Mazurek, Maliszewski, Brzozowski, Skoczylas, Grądz, Brzyski, Pritulak, Wójcik, Kotowicz oraz Szymkowiak, zawodnik testowany, Bednara, Myśliwiecki.