(fot. STS Gryf Gmina Zamość/Facebook)
Gryf Gmina Zamość mistrzem jesieni! Drużyna trenera Romana Blonki przez pierwszą część sezonu przeszła jak burza notując serię 13 meczów bez porażki
Przed startem rozgrywek zespół z Zawady był uznawany za jednego z kandydatów do awansu, ale chyba sam trener i zawodnicy nie spodziewali się, że zanotują tak udaną jesień. W klubie z Zawady do wszystkiego podchodzą jednak ze spokojem. Trener Blonka od początku sezonu podkreślał bowiem, że dla jego graczy najważniejszy jest każdy kolejny mecz.
Po pierwszej części sezonu drużynę Gryfa gonić będzie Grom Różaniec. Nie można też skreślać Omegi Stary Zamość i Tanwi Majdan Stary. Natomiast w strefie spadkowej znalazła się dwójka beniaminków, a także dość niespodziewanie Victoria Łukowa. I właśnie dla tych zespołów wiosna będzie prawdopodobnie najtrudniejsza.
LICZBY ZAMOJSKIEJ KLASY OKRĘGOWEJ
0 – bez porażki u siebie rundę jesienną zakończyły dwa zespoły – Gryf Gmina Zamość i Grom Różaniec. Z kolei na drugim biegunie znalazła się Pogoń 96 Łaszczówka. Zespół trenera Artura Jaermki nie wygrał u siebie ani razu i jeśli wiosną chce zachować ligowy byt musi zacząć zdobywać punkty również u siebie.
3 – tyle kolejek trwała przygoda w zamojskiej okręgówce drużynę Sparty Wożuczyn. Zespół w tym czasie zdążył zanotować komplet porażek (0:9 z Omegą Stary Zamość, 0:8 z Koroną Łaszczów i 0:3 po walkowerze z Cosmosem Józefów). Następnie klub ogłosił, że wycofuje się z rozgrywek zgłaszając się jednocześnie do ligi na poziomie B klasy.
5 – miejsce jakie na półmetku sezonu zajął najlepszy z beniaminków. W tym sezonie najwięcej emocji do rozgrywek dodał zespół Błękitnych Obsza. Wszystko wskazuje więc na to, że drużyna trenera Piotra Palucha zadomowi się w klasie okręgowej na więcej niż jeden sezon.
8 – tyle punktów po pierwszej części sezonu ma na koncie Cosmos Józefów. Beniaminek zaczął ligę z przytupem i w pierwszej kolejce pokonał Gryf Gminę Zamość, późniejszego mistrza jesieni. Jednak im dłużej trwały rozgrywki tym graczom z Józefowa grało się trudniej. Warto dodać, że Cosmos miałby w dorobku jedno „oczko” więcej. Zespół trenera Artura Piechnika zremisował bowiem w 14 kolejce z Gromem Różaniec 1:1, ale potem mecz został zweryfikowany jako walkower na korzyść gości. Wszystko przez to, że przez kilkanaście minut na boisku w barwach Cosmosu występowała zbyt mała liczba graczy ze statusem młodzieżowca.
10 – liczba bramek jaką Victoria Łukowa strzeliła w meczu z Potokiem Sitno. Żadnej innej drużynie nie udało się tak często w ciągu 90 minut rywalizacji trafiać do siatki przeciwnika.
11 – Tylko tyle razy jesienią piłkę z siatki wyciągał Patryk Dobromilski z Gryfa Gminy Zamość. Duża w tym zasługa doświadczonego bramkarza ekipy z Zawady, ale i jego kolegów z formacji obrony. Gryf stracił najmniej bramek w całej stawce i właśnie między innymi dlatego zajmuje fotel lidera.
12 – tyle wygranych jesienią odniósł lider z Zawady o jedną wygraną wyprzedzając Grom Różaniec. Natomiast o dwa zwycięstwa mniej na swoje konta dopisały zespoły: Tanwi Majdan Stary, Omegi Stary Zamość i Błękitnych Obsza.
48 – tyle bramek jesienią zdobyli zawodnicy Gromu Różaniec. I ku uciesze własnych kibiców aż 34 z nich padło na stadionie w Różańcu. Na wyjazdach Grom grał co prawda nieco mniej efektownie i drogę do siatki znajdował 14-krotnie. Jednak wiosną Grom i tak będzie jednym z głównych kandydatów do awansu.
53 – To z kolei liczba bramek straconych przez Potok Sitno, a więc najwięcej w całej stawce. Mimo tak fatalnej postawy w defensywie w niektórych meczach Potok jesienią wywalczył 12 punktów. Ten rezultat dał zawodnikom trenera Marka Gnypa 11 miejsce na półmetku rozgrywek. W zeszłym sezonie zespół z Sitna wiosną grał świetnie i jeśli powtórzy to w obecnym sezonie może zająć miejsce w górnej części tabeli. Kluczem do sukcesu będzie jednak poprawa gry w obronie.