Dzisiaj po godz. 14 przed siedzibą władz powiatu lubartowskiego odbyła się pikieta pracowników miejscowego szpitala domagających się natychmiastowego przywrócenia odwołanego dyrektora placówki, Mirosława Makarewicza. Zebrano już prawie 1500 podpisów w tej sprawie.
Nagłe odwołanie dyrektora SP ZOZ w Lubartowie wywołało oburzenie ze strony znacznej części personelu szpitala. W ciągu jednej zmiany petycję w jego obronie podpisało około 200 osób. Dzisiaj, licząc z mieszkańcami miasta, którzy nie pracują w placówce z ul. Cichej, podpisów jest już prawie 1,5 tysiąca.
Jak mówiła obecna na pikiecie radna miejska oraz jedna z pracownic szpitala, Ewa Grabek, blisko 30 lekarzy z różnych oddziałów rozważa odejście z Lubartowa, jeśli dyrektor nie wróci za biurko.
- Nasz dyrektor zatrudnił 33 osoby personelu i szybko przywrócił zamkniętą za poprzedniczki pediatrię, co poprawiło bezpieczeństwo zdrowotne naszych dzieci. Nie może być tak, że 90 tysięczny powiat nie ma takiego oddziału. Powstała także tlenownia i wiele innych inwestycji - wyliczała członkini miejskiego samorządu.
Pozytywną opinię o Makarewiczu wygłosiła również przedstawicielka związków zawodowych. - Spotykaliśmy się z dyrektorem bardzo często, mieliśmy bardzo dobry kontakt. To był lider, który miał za sobą zespół, a nie jakiś zagończyk, który tylko poganiał wszystkich do roboty - uznała uczestniczka pikiety.
- Szpitalem nie zarządza już dyrektor tylko politycy i to jest fakt. Ja pracuję w tym szpitalu już dosyć długo, bo zostałem zatrudniony jeszcze za Wójtowicza i mogę powiedzieć, że dyrektor Makarewicz zrobił więcej przez 2 lata, niż inni przez 12 - ocenił Teodor Czubacki, jeden z pielęgniarzy SP ZOZ oraz radny miejski.
W rozmowie z nami pielęgniarz ocenił, że odwołanie dyrektora w obecnej sytuacji może zagrozić funkcjonowaniu szpitala. - Wierzę w to, że władze powiatu posłuchają nas, głosu mieszkańców i naprawią błąd, który popełnili. Jeśli tego nie zrobią, złożymy projekt uchwały obywatelskiej - zapowiada nasz rozmówca.
Po pewnym czasie do zgromadzonych wyszedł starosta, Tomasz Marzęda. Jak stwierdził, obowiązkiem dyrektora jest przedstawienie "realnego programu", który doprowadziłbym do zbilansowania kosztów z przychodami SP ZOZ. - Jeśli tego nie zrobimy to szpital w Lubartowie zostanie zlikwidowany bez względu na to, kto będzie starostą - podkreślił samorządowiec.