Lokalne władze oraz mieszkańcy miasta i gminy sprzeciwiają się planom budowy zakładu przetwarzania odpadów niebezpiecznych w pobliżu ul. Przemysłowej. Petycję podpisało już ponad 2,3 tys. osób. Samorządowcy mówią wprost - nie dopuścimy do powstania tej inwestycji.
Już dawno w Lubartowie nie było sprawy, na temat której burmistrz miasta, Krzysztof Paśnik, mówiłby tym samym głosem, co opozycyjny wobec niego radny Jacek Tomasiak. W tym przypadku zgodni są wszyscy, łącznie z władzami gminy wiejskiej Lubartów, na terenie której warszawska spółka Stena Recycling chce zbudować zakład przetwarzania odpadów niebezpiecznych.
Trwają konsultacje
Chodzi o działki położone tuż za granicą administracyjną miasta Lubartów, kilkaset metrów na południe od ul. Składowej. Formalnie jest to już teren gminy Lubartów, sołectwa Annobór-Kolonia. Inwestor do wójta skierował już wniosek o wydanie decyzji środowiskowej, a wójt rozpoczął konsultacje i powiadomił instytucje, które mają wydać opinie dotyczące przedsięwzięcia. Na temat oddziaływania zakładu na otoczenie wypowiedzą się Wody Polskie, sanepid oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Ostateczna decyzja będzie należała do wójta, ale zanim dojdzie do wydania dokumentu, lubartowscy samorządowcy zamierzają zrobić wszystko, by inwestora do swojego zamiaru zniechęcić.
Ani drogi, ani wody
Miejska spółka PGK cofnęła firmie Stena warunki przyłączenia planowanego obiektu do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Poprzedni dokument uznała za... wydany omyłkowo. Wcześniej, na spotkaniu z przedstawicielami firmy, przewodniczący miejskiej rady, Grzegorz Gregorowicz, zadeklarował możliwość niedostarczenia wody do zakładu, nieodbierania od niego ścieków, a także zmianę planów drogowych tak, by żadna ulica nie dotarła do działek inwestora.
– Nie dopuścimy do budowy tego zakładu – mówią zgodnie władze miasta i gminy.
Burmistrz Paśnik ostrzega przez możliwym skażeniem środowiska, w tym gruntu i wód, a także podwyższoną emisją zanieczyszczeń. W jego opinii, zakład może również stać się siedliskiem gryzoni i stanowić potencjalne źródło odoru, uciążliwego także dla mieszkańców Lubartowa.
Jest petycja i poparcie
Jego działania wspiera opozycyjny radny, Jacek Tomasiak, który wszedł w skład komitetu protestacyjnego. Do lubartowskiego Urzędu Gminy złożył petycję przeciwko budowie, pod którą podpisało się ponad 2,3 tys. osób.
Mimo podjętych kroków i niechęci lokalnych samorządów na razie nic nie wskazuje na to, żeby spółka Stena miała zrezygnować ze swoich dążeń. Jej przedstawiciele podczas spotkania z mieszkańcami zapewniali, że ich zakład nie będzie palił odpadów, utworzy miejsca pracy i nie będzie groźny dla środowiska.
Skandynawskie standardy
Na swojej stronie internetowej przedsiębiorstwo roztacza wizję nowoczesnego obiektu do przetwarzania papieru, złomu, sprzętu elektronicznego, metali, folii, a także opakowań po olejach i farbach. Całość ma spełniać przy tym "skandynawskie standardy", oferując surowce wtórne dla innych przedsiębiorstw, jak papiernie, czy huty. Docelowo w zakładzie miałoby być przetwarzanych do 70 tys. ton materiałów rocznie z szacowaną liczbą transportu ok. 30 ciężarówek dziennie. Lubartowską lokalizację wybrano, jak tłumaczą, z powodu jej "doskonałego usytuowania" z dala od terenów chronionych i zabudowy mieszkalnej.