Centrum Zdrowia Dziecka dotrzymało słowa. Dzisiaj Anię Szymczak obejrzeli lekarze. Termin operacji wyznaczyli na 13 grudnia.
– Chciał obejrzeć córeczkę, bo to on będzie wykonywał operację – mówił nam Piotr Szymczak, wracając z córeczką z Warszawy. – Powiedział, że trzeba operować stawy biodrowe, a zabieg będzie skomplikowany. Wreszcie mamy jakąś nadzieję.
Rodzina dziecka usłyszała już termin operacji. Wyznaczono ją na 13 grudnia.
O sprawie pisaliśmy przed ponad miesiącem. Czteroletnia Ania spod Lubartowa od urodzenia nie chodzi, ma rozszczep kręgosłupa, stomię, narośl na plecach. Tuż po urodzeniu przeszła w CZD operację, potem rodzice jeździli z nią tam na kolejne badania. Nie było problemów z ustaleniem terminów wizyty, aż do wiosny ubiegłego roku. Wówczas lekarz napisał w karcie dziewczynki, że przed następną wizytą musi być skonsultowana przez ortopedę.
Potem już nikt z CZD się nie odezwał. A rodzice Ani – gdy tam dzwonili – byli odsyłani z gabinetu do gabinetu...
Więcej o problemach dziewczynki ze szpitalem przeczytasz w artykule na MM Lubartów: Centrum Zdrowia Dziecka zostawiło małą Anię samą sobie
Postanowiliśmy zainteresować się sprawą. W CZD usłyszeliśmy, że lekarz, który miał zbadać dziewczynkę, jest trudno uchwytny. Ale w końcu szpital skontaktował się z Szymczakami, obiecując, że dziecko otrzyma pomoc we wrześniu.
Po raz kolejny centrum odezwało się w tym tygodniu. I zaprosiło Anię na czwartek. – Cieszę się, że na tym etapie sprawa przybrała taki obrót. Wreszcie wyznaczono termin i dziecko zostanie zoperowane – mówi Justyna Wereszczyńska, prezes Stowarzyszenia "Niech się serce obudzi”.
– To jeszcze nie finał, bo o tym będzie można powiedzieć po udanej operacji. Chodzi o zabieg, który ułatwi dziecku życie. Dobrze, że widać światełko w tunelu i ktoś zatroszczył się losem Ani.