Kilka lat temu Lubelskie dostało dotację z budżetu państwa na budowę lotniska w Niedźwiadzie. Choć port lotniczy tam nie powstanie, ale wszystko wskazuje na to, że pieniędzy nie zwrócimy.
Kilka miesięcy temu wojewoda lubelska zapytała marszałka województwa o to, czy lotniskowa dotacja została wydana zgodnie z przeznaczeniem. Dowiedziała się, że grunty pod pas startowy zostały wykupione, ale decyzję o tym, co ostatecznie powstanie w Niedźwiadzie, podejmie zarząd województwa.
– Dalsze działania uzależnione są zatem od zajęcia stanowiska w tej sprawie przez Zarząd Województwa – tłumaczy Małgorzata Tatara rzecznik Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Tymczasem Zarząd Województwa wcale się z tym nie śpieszy. Marszałkowscy prawnicy zauważyli, że 31 grudnia mija pięcioletni okres trwałości inwestycji. Co to oznacza? Jeśli przez ten czas na gruntach wykupionych za rządowe pieniądze nie powstało nic innego niż lotnisko, to pieniędzy nie trzeba będzie zwracać. Na wypadek gdyby ten sprytny plan nie wypalił, władze województwa mają też drugi scenariusz. Chodzi o rozważaną kiedyś decyzję o przekazaniu gruntów w Niedźwiadzie we władanie spółki Port Lotniczy Lublin, która buduje lotnisko w Świdniku. Mogłaby wykorzystać je np. pod terminal cargo.
Jaka będzie przyszłość 180 ha w Niedźwiadzie? – Szukamy też inwestorów, zainteresowanych wykorzystaniem tych gruntów – mówi Krzysztof Grabczuk (PO), wicemarszałek województwa.