Ojciec Święty jest jedną z tysiąca osób, która przekazała pieniądze na operację nóżek 1,5 rocznej Julii Piskorskiej z Lubartowa. Bez skomplikowanego zabiegu dziewczynka nigdy nie mogłaby chodzić.
Julia w obu nogach nie ma kości strzałkowych, skokowych i piętowych. Kości piszczelowe są wygięte, zaś kolana i stopy, w których są tylko po trzy paluszki są źle ustawione. Wada, na którą cierpi dziewczynka to hemimelia kości strzałkowych.
Rodzice dziewczynki od lekarzy w Polsce usłyszeli, że jedynym rozwiązaniem jest proteza. Oznacza to amputację nóżek. Dlatego od wielu miesięcy zbierają pieniądze na operację dziecka w Stanach Zjednoczonych w klinice dr Drora Paleya.
Koszt pierwszej operacji to 350 tysięcy dolarów. Cała kwota jest już zebrana. – Udało się to dzięki pomocy bardzo wielu ludzi nie tylko z Polski, ale z całego świata – podkreśla ks. Wiesław Kosicki, dyrektor Caritas archidiecezji Lubelskiej. – Wśród nich jest papież Franciszek – dodaje.
Pomysł, aby o wsparcie poprosić papieża, pojawił na jednej z imprez połączonych ze zbiórką pieniędzy na operację – podczas biegów w Lubartowie.
– To było 22 grudnia, tuż przed Bożym Narodzeniem. Potraktowaliśmy to jako świąteczny prezent – wspomina dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej.
"(…) odpowiadając na prośbę skierowaną przez rodziców do papieża Franciszka, włączyła się w nią stolica Apostolska przez dar przekazany za pośrednictwem Nuncjusza Apostolskiego” – napisał arcybiskup Celestino Migliore. – "Na pomoc w pokryciu kosztów operacji małej Juli, Nuncjatura Apostolska w Polsce przekazała wyjątkowy dar – wartościowe przedmioty jubilerskie”.
– To ewenement – przyznaje ks. Kosicki. – Pierwszy raz w historii mojej pracy w Caritas zdarzyła się sytuacja, że na chore dziecko wpłaciła taka instytucja. I to na prośbę samego papieża.
Wysokość kwoty, która jest już na koncie lubelskiej Caritas, pozostaje tajemnicą. Wiadomo jedynie, że jest to "pokaźna suma”.
Julia ma już wyznaczony termin pierwszej operacji w USA – 27 maja. – Operacja będzie polegać na rekonstrukcji stawów skokowych, wyprostowaniu kości piszczelowych i pierwszym wydłużaniu nóżek – wyjaśnia mama dziewczynki. – Trzeba będzie też odpowiednio ustawić stópki Julci i ustabilizować, żeby mogła na nich stawać.