Wypożyczył dwa rowery, a następnie porzucił. Jeden w krzakach, drugi na plaży. Ale lubartowska policja ścigać go w żaden sposób nie zamierza.
– Kiedy dostałem pismo w tej sprawie, złapałem się za głowę – opowiada Michał Żmurek, który nad jeziorem Firlej prowadzi wypożyczalnię rowerów. – Skoro to, co zrobił ten człowiek, nie jest zabronione, to ja już nic nie rozumiem.
Sprawa umorzona przez mundurowych dotyczy wydarzeń z 8 czerwca. Około 35-letni mężczyzna wypożyczył wówczas z firmy pana Michała dwa czterokołowce. Miał je zwrócić po godzinie.
– Do końca dnia rowery nie wróciły do wypożyczalni – relacjonuje przedsiębiorca. – Moi pracownicy zaczęli poszukiwania. Jeden z rowerów znaleźli porzucony na plaży. Po drugim nie było śladu. Szukali więc przez całą noc. Nurkowali nawet w jeziorze. Podejrzewaliśmy, że ktoś mógł wrzucić rower do wody.
Poszukiwania nic nie dały. Następnego dnia Żmurek pojechał więc do komisariatu w Kocku.
– Chciałem zawiadomić policję o kradzieży, ale zakwalifikowali sprawę jako przywłaszczenie – mówi Michał Żmurek. – Oczywiście przekazałem policjantom dane mężczyzny, który wypożyczył rowery. Spisaliśmy je wcześniej z jego dowodu.
Mundurowi wysłali patrol do domu klienta, ale nie znaleźli tam zaginionego sprzętu.
Dwie godziny po wizycie w komisariacie przedsiębiorca opisał sprawę na Facebooku. Zaoferował nagrodę dla osoby, która pomoże w odnalezieniu roweru.
– Po godzinie odezwał się człowiek i powiedział, że rower stoi w krzakach – dodaje pan Michał. – Przekazałem policjantom, że odzyskałem już rowery.
Oba były w dobrym stanie i nadawały się do dalszego użytku. Właściciel wypożyczalni liczył jednak, że nieuczciwy klient zostanie ukarany. W lipcu odebrał jednak zawiadomienie z komisariatu w Kocku, datowane na 29 czerwca. Dowiedział się z niego, że po trzech tygodniach postępowania policjanci umorzyli sprawę ze względu na „brak znamion czynu zabronionego”.
– Czy mam rozumieć, że jeśli wypożyczę np. kamerę wideo i wyrzucę ją w krzaki, to wszystko będzie w porządku? – komentuje przedsiębiorca. – Tamten klient jest dobrze znany policjantom. Miał już wiele konfliktów z prawem. Podobno tłumaczył, że po wypożyczeniu rowerów pił alkohol. Ale czy to go usprawiedliwia?
Policjanci komentują sprawę krótko.
– Zgromadzony materiał dowodowy był wystarczający do przyjęcia, iż do przestępstwa przywłaszczenia nie doszło – kwituje sierż. szt. Ewelina Skorupska, oficer prasowy KPP w Lubartowie. – Dochodzenie zostało umorzone ze względu na brak znamion czynu zabronionego.
Policjanci dodają, że poinformowali przedsiębiorcę, iż może wytoczyć klientowi proces cywilny.