Zaledwie tydzień temu wyszedł z więzienia. W ubiegłą środę zranił nożem swego kompana. A już w sobotę Sąd Rejonowy w Lubartowie zdecydował, że nożownik będzie odpowiadał z wolnej stopy i zwolnił go do domu.
Mimo rany, 40-letni mieszkaniec Ostrowa Lubelskiego doszedł do domu. Nie zgłosił się do szpitala. Dopiero w czwartek rano szwagier wezwał pogotowie.
Tomasz D. znowu trafił za kratki. Ale nie na długo. Prokuratura wystąpiła do sądu o jego aresztowanie. W sobotę Sąd Rejonowy w Lubartowie zwolnił go do domu. Oddał go pod dozór policji. Kazał mu tylko systematycznie meldować się w komisariacie.
Prokuratura prawdopodobnie złoży odwołanie. – Decyzja zapadnie, gdy otrzymamy uzasadnienie postanowienia sądu – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik
Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie obiecał nam, że dziś odpowie na pytanie, czym kierował się lubartowski sąd, wypuszczając Tomasza D. na wolność.