Stacjonarne zjazdy; zaliczenia, na których spotyka się wiele osób; podawanie wrażliwych danych ale i… zdalne zajęcia. Studenci lubelskich uczelni narzekają na naukę w trakcie pandemii.
Każda uczelnia ustala sposób, w jaki będzie funkcjonowała w trakcie epidemii. W każdej znajdują się studenci nie zadowoleni ze sposobu, w jaki przyszło im zdobywać zaliczenia.
UMCS
– Jestem na drugim roku i praktycznie nie wiem, czym jest osławione życie studenckie. Mam jedną koleżankę, z którą rozmawiam przez telefon i z którą razem chodzimy czasami na uczelnię. Pamiętam ze swoich dni otwartych, że tam wszystko tętniło życiem. Wszędzie było mnóstwo ludzi, a teraz jest smutno i jakaś taka drętwota – mówi jedna ze studentek. – Chciałabym żeby wróciło normalne stacjonarne życie na miasteczko uniwersyteckie. Uważam, że z tymi obostrzeniami to już przesadzamy. Czy możecie dowiedzieć się, czy jest szansa na jego powrót? – dopytuje.
W tym roku UMCS utrzymał tryb kształcenia hybrydowego; część zajęć odbywa się zdalnie, a część (głównie laboratoria, pracownie specjalistyczne oraz ćwiczenia w małych grupach) prowadzonych jest stacjonarnie. Przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego opracowano procedury dotyczące zasad prowadzenia zajęć, tak by były one jak bezpieczniejsze dla ich uczestników oraz zasady szybkiego reagowania na przypadki zakażeń. Żeby wszystko dobrze funkcjonowało stworzono Uczelniany Zespół anty-COVID oraz wydziałowe zespoły anty-COVID.
– Zimowa sesja zaliczeniowo-egzaminacyjna na UMCS potrwa od 6 do 19 lutego. Zalecamy, aby odbywała się zdalnie, czyli z wykorzystaniem infrastruktury informatycznej. O możliwości przeprowadzenia zaliczeń końcowych i egzaminów w trybie zdalnym decydują ostatecznie dziekani poszczególnych wydziałów – tłumaczy Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS. - W związku z dynamicznym rozwojem sytuacji epidemicznej decyzje dotyczące formy kształcenia w semestrze letnim roku akademickiego 2021/2022 będą podejmowane sukcesywnie.
Politechnika Lubelska
– Uważam, że warto poruszyć temat organizacji studiów na PL. Zajęcia studiów niestacjonarnych prowadzone są w trybie stacjonarnym. Na zjazd przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Są to ludzie pracujący, który mają duży kontakt z nieznajomymi, ale i tak przyjeżdżają ze strachu przed problemem niezaliczenia semestru. Obserwując wzrost zakażeń jest to niepoważne ze strony uczelni. Władze boją się, że po wprowadzeniu zajęć zdalnych ponownie będą musieli obniżyć opłatę za semestr, niestety kosztem zdrowia studentów i wykładowców. Proszę o nagłośnienie sprawy – apeluje internauta.
Pracownicy Politechniki podkreślają, że chcąc kontynuować kształcenie na wysokim poziomie dbają jednocześnie o zdrowie oraz bezpieczeństwo studentów i pracowników.
– Stale monitorujemy stan zakażeń i kwarantann wśród członków Politechniki Lubelskiej i ważymy ryzyko jego wpływu na funkcjonowanie uczelni. Mamy wysoki procent pracowników (85 proc.) i studentów zaszczepionych (60 proc.) – informuje Iwona Czajkowska-Deneka, rzeczniczka PL. Dodaje, że zajęcia na studiach niestacjonarnych w tym semestrze z zasady odbywają się stacjonarnie. Wszystkie piątkowe wykłady prowadzone są online.
– Istnieje jednak możliwość czasowego przeniesienia w tryb zdalny zajęć realizowanych na wydziałach. Aby tak się stało, dziekan wydziału, na prośbę studentów i prowadzących zajęcia, występuje z wnioskiem do rektora. Dotychczas rektor zaakceptował wszystkie podania o naukę zdalną – dodaje Czajkowska-Deneka.
Wiadomo już, jak uczelnia będzie pracowała w semestrze letnim. Do zajęć stacjonarnych (realizowanych zgodnie z wytycznymi sanitarnymi – red.) mogą być wykorzystane elementy kształcenia zdalnego. Wykłady i ćwiczenia audytoryjne na pisemny i uzasadniony wniosek dziekana i za zgodą rektora mogą być prowadzone online.
– Nie wykluczamy ewentualnych zmian w tym zakresie w związku z rozwijającą się sytuacją epidemiczną – mówi pani rzecznik i dodaje: – Zarzut, że „władze boją się, że po wprowadzeniu zajęć zdalnych ponownie będą musieli obniżyć opłatę za semestr” jest niesłuszny i krzywdzący dla uczelni. Politechnika Lubelska jako jedyna uczelnia w Lublinie w roku akademickim 2020/2021 zdecydowała się na obniżenie studentom opłaty za studia o 25 procent.
Uniwersytet Przyrodniczy
– Rektor nałożył na prowadzących zajęcia obowiązek przekazanie do dziekanatu wydziału, na którym jest realizowany kierunek, listy studentów uczestniczących w zajęciach z podaniem ich imienia i nazwiska, numeru PESEL, telefonu do kontaktu, adresu e-mail, miejsca kwarantanny, zamieszkania oraz aktywności zawodowej. Zastanawiające jest, na jakiej podstawie nauczyciele akademiccy mają mieć dostęp do tak szczegółowych danych o studentach. Na ile jest zgodne z RODO? – pyta czytelnik.
– Wymienione dane osobowe są wymagane przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Lublinie w przypadku zgłaszania zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Ochrona danych osobowych RODO nie stoi w sprzeczności z przetwarzaniem danych osobowych w kontekście pandemii – odpowiada Iwona Pachcińska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Zarządzenie zostało wprowadzone w trosce o sprawne i rzetelne przekazywanie informacji o ewentualnych ogniskach zakażeń na Uczelni do PPIS w Lublinie.
KUL
– Na naszej uczelni mimo galopujących zachorowań planowana jest sesja stacjonarna. Wcześniej zadeklarowano, że będziemy mieli egzaminy zdalnie, ale się z tego wycofano. Wydaję mi się to dość ważnym tematem – mówi jeden ze studentów psychologii. – Próbowaliśmy poprosić o umożliwienie nam zdawania w trybie zdalnym, ale - z tego co wiem – wyrażono tylko jedną taką zgodę na wydziale prawa i administracji. My zdajemy stacjonarnie. To dla nas nieprzyjemna i bardzo frustrująca sytuacja. Część egzaminu nie zaliczy, bo jest na kwarantannie. Część mieszka z osobami, które mają poważne choroby współistniejące i boi się, że zakazi się podczas sesji i przyniesie chorobę do domu. Uważam, że przy takim wzroście zakażeń egzaminy powinny być prowadzone zdalnie.
– Zgodnie z zarządzeniem prorektora końcowe zaliczenia zajęć i egzaminy w semestrze zimowym i w semestrze letnim, bez względu na formę prowadzenia zajęć, odbywają się stacjonarnie – podkreśla Monika Stojowska, zastępca rzecznika prasowego KUL. – Dziekan danego wydziału, uwzględniając indywidualne i uzasadnione sytuacje, może podjąć decyzję o zdalnej formie zaliczenia zajęć i egzaminów. Tak się zadziało w przypadku Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL, gdzie dziekan WPPKiA, poprosił o możliwość odbycia sesji zdalnej mając na uwadze bardzo dużą liczebność grup, na co otrzymał zgodę. Dziekan jest w kontakcie ze studentami, którzy nie zgłaszają żadnych problemów co do formy przeprowadzenia sesji.