Marcin P., były radny powiatowy z Opola Lubelskiego ponownie ma kłopoty z prawem. Mężczyzna odpowie za wyłudzanie unijnych dopłat dla rolników. Wcześniej skazano go za ukrywanie tych dochodów w oświadczeniach majątkowych.
Z aktu oskarżenia, który wpłynął właśnie do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, wynika, że nielegalny proceder trwał od 2012 r. Marcin P. był wówczas pracownikiem oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Doskonale znał więc przepisy dotyczące przyznawania rolnikom dopłat obszarowych i rolno-środowiskowych.
W maju 2012 r. mężczyzna wydzierżawił blisko 40 ha ziemi w miejscowości Rybitwy (gm. Józefów nad Wisłą). Podpisał w tej sprawie stosowną umowę z miejscową radą sołecką. Na ziemi miał prowadzić działalność rolniczą. Zadeklarował to niedługo przed wydzierżawieniem działek, kiedy wystąpił do ARiMR od przyznanie dopłat. Przedstawił wymagany przepisami program działalności.
Z dokumentu wynikało, że Marcin P. powinien przynajmniej kosić wydzierżawione pola i zbierać siano. Prowadzenie takich czynności potwierdzał w dokumentach składanych corocznie w ARMiR. Na ich podstawie inkasował dopłaty. Z aktu oskarżenia wynika, że latach 2012-2018 dostawał co roku około 80 tys. zł. Śledczy ustalili, że nie powinien pobierać tych pieniędzy, bo nie prowadził na wydzierżawionej ziemi jakiejkolwiek działalności.
W lutym 2019 r. stan działek sprawdzili lokalni mieszkańcy. Ustalili, że teren jest zdegradowany, pełen zarośli i dzikich wysypisk śmieci. W efekcie rada sołecka wypowiedziała Marcinowi P. umowę dzierżawy. Jednocześnie zawiadomiła o sprawie opolskie biuro ARiMR. 43-latek wycofał wtedy kolejny wniosek o dopłatę opiewający na ponad 70 tys. zł.
Kontrolerzy agencji potwierdzili informacje mieszkańców. Ustalili, że mężczyzna składał nierzetelne dokumenty. Wbrew deklaracjom, nie prowadził w Rybitwach jakiejkolwiek działalności. Dlatego w kolejnych latach dopłaty nie należały mu się wcale lub przysługiwały tylko na niewielką część dzierżawionej ziemi.
Agencja zawiadomiła prokuraturę, która postawiła Marcinowi P. zarzuty dotyczące wyłudzeń. Z aktu oskarżenia wynika, że 43-latek zwrócił ARiMR blisko 160 tys. zł. Podczas śledztwa nie przyznał się jednak do wyłudzeń. Wyjaśniał, że kosił działki, a zarzuty wobec niego mają podłoże polityczne. Wiązał je z wygranymi w 2018 r. wyborami do rady powiatu.
Podczas tych wyborów mężczyzna uzyskał ponad 400 głosów i zdobył mandat. Pożegnał się już jednak z samorządem, bo został skazany za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych. Śledczy zakwestionowali dokumenty z lat 2014-2019. Radny nie ujawnił w oświadczeniach, że dzierżawi ziemię i czerpie z tego tytułu dochody. Postawiono mu w sumie osiem zarzutów.
W listopadzie 2020 r. Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim skazał Marcina P. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 2 tys. zł grzywny. W wyniku apelacji sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Lublinie. W kwietniu tego roku utrzymał on w mocy rozstrzygnięcie z pierwszej instancji. Wyrok stał się więc prawomocny, a Marcin P. jako skazany za przestępstwo umyślne stracił mandat radnego.