Beata Kozidrak przyleciała do Opola zaledwie na kilka godzin. Po próbie wróciła do Lublina odpocząć przed sobotnim koncertem.
- Macie bardzo równy pas startowy - zachwalał Andrzej Pietras, menadżer Bajmu, a prywatnie mąż Beaty. - Nasz pilot był pod wrażeniem tego lotniska.
Na próbie w opolskim amfiteatrze Beata pokazała, że jest w świetnej formie.
- Proszę reanimować artystkę - żartował Jarosław Minkowicz, reżyser Superjedynek.
- Ale czad! Tu na scenie jest tak gorąco, że nie można wytrzymać. Wody! - śmiała się Beata, po czym zaśpiewała "Nie ma wody na pustyni".
To jedna z dziewięciu piosenek, które usłyszymy w sobotę podczas jubileuszowego koncertu Bajmu. Grupa w tym roku świętuje 30-lecie od debiutu w Opolu.
- Świetnie się u was czuję. Opole to, obok rodzinnego Lublina, moje drugie miasto. Tu wszystko się zaczęło - mówi Beata Kozidrak. - Tremy na razie nie mam, ale w sobotę na pewno będzie.
Bajm zagra na opolskim festiwalu największe przeboje. Usłyszymy m.in.: "Dwa serca, dwa smutki", "Białą armię" oraz sztandarowy utwór grupy "Piechotą do lata".
Koncert ma trwać godzinę, ale artystka już zapowiada, że tak łatwo nie da się wygonić ze sceny.
- Liczę tutaj na kochaną opolską publiczność. Nie damy sobie wyłączyć prądu - żartowała za kulisami.
Beaty na krok nie odstępowała jej starsza córka, Kasia Pietras. Zespół Kashmir, w którym śpiewa, wystąpi jako support przed Bajmem. To sposób na rozruszanie publiczności i wczesną godzinę rozpoczęcia recitalu Bajmu.
Tomasz Dragan
Tomasz Wróblewski/ Nowa Trybuna Opolska
Więcej o opolskim festiwalu na www.nto.pl