Do szeregu przestępstw przeciwko wyborom, mających wpływ na przebieg głosowania miało dojść w Siedliszczu – twierdzi Joanna Bartnik, jedna z kandydatek, która walczyła o fotel burmistrza tego miasteczka. We wtorek przed południem do Sądu Okręgowego w Lublinie złożyła protest powyborczy.
Przypomnijmy! Batalia o urząd burmistrza Siedliszcza była jedną z najciekawszych w województwie lubelskim podczas tegorocznych wyborów samorządowych. W drugiej turze wyborów walczyli Hieronim Zonik, który funkcję wójta, a następnie burmistrza odkąd Siedliszcze zostało miastem, pełni nieprzerwanie od 1991 r. i Joanna Bartnik, przedsiębiorcza kobieta, która kilka lat temu związała się z urokliwą miejscowością w powiecie chełmskim, kupując dwór w Kuliku. Starcie było niezwykle emocjonujące i zakończyło się zwycięstwem urzędującego burmistrza różnicą 103 głosów. Zonik uzyskał 1645 głosów uzyskując 51,61 procent poparcia, a Bartnik 1542 głosów (48,38 proc.). Kontrkandydatce burmistrza nie pomogło poparcie jej przez Martę Gołębiowską, która startowała w I turze i 7 kwietnia zdobyła 556 głosów.
Bartnik jeszcze wieczorem, 21 kwietnia, po zebraniu wyników, gdy okazało się że urzędujący burmistrz zebrał 103 głosy więcej, zapowiedziała że tego tak nie zostawi, bo podczas wyborów miało dojść do szeregu nieprawidłowości, które jej zdaniem miały przebieg na ostateczny rezultat. We wtorek (30 kwietnia) Bartnik złożyła do Sądu Okręgowego w Lublinie protest wyborczy.
– Istnieją przypuszczenia i domniemania, które dokonaliśmy poprzez analizę nieprawidłowości związane z drugą turą – powiedziała tuż po złożeniu protestu wyborczego Joanna Bartnik. – Będziemy czekać na wyniki, na decyzję niezawisłego sądu – dodała.
Jej zdaniem w trakcie II tury wyborów samorządowych w Siedliszczu dopuszczono się szeregu przestępstw przeciwko wyborom, określonych w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mających wpływ na przebieg głosowania. O konkretach podczas konferencji, by nie zaszkodzić sprawie mówić jednak nie chciała, podobnie o sprawie karnej, jaką jeszcze przed wyborami wytoczył jej obecnym burmistrz.
Więcej informacji znalazło się za to w zaproszeniu na konferencję wysłanym drogą e-mail w do naszej redakcji. Nieprawidłowości miały wiązać się z ustaleniem wyników głosowania i wyników wyborów, m.in. poprzez sporządzenie spisu wyborców z wpisaniem osób nieuprawnionych, udzielanie korzyści majątkowych, sporządzenie spisu wyborców w II turze wyborów z naruszeniem możliwości zastosowania procedury reklamacyjnej.
Podczas konferencji Joanna Bartnik zwróciła uwagę na wysoką frekwencję w gminie Siedliszcze w drugiej turze, która przekroczyła 60 procent. Podkreśliła, że dodatkowo przed decydującym rozstrzygnięciem 71 osób zostało zameldowanych w gminie, a liczba wyborców głosujących przez pełnomocnika wzrosła w porównaniu z I turą o 39 więcej (w sumie 59). To daje 110 głosów, podczas gdy różnica między ubiegającymi się o urząd burmistrza wyniosła 103.
Sąd Okręgowy w Lublinie na rozpatrzenie protestu powyborczego Joanny Bartnik ma 30 dni. Jeśli uzna jej rację, w Siedliszczu odbędzie się ponowne głosowanie i trzecia tura wyborów.
Burmistrz Zonik, który po wyborach pogratulował kontrkandydatce osiągniętego wysokiego wyniku sprawę komentuje krótko, że jego wyborcza rywalka nie potrafi z honorem pogodzić się z porażką. – Podsycanie atmosfery, te oszczerstwa. To niegodne zachowanie – mówi.