Zapowiada się jesienna rewolucja w gabinetach marszałkowskich. W najbardziej radykalnym wariancie trzech spośród pięciu członków zarządu województwa lubelskiego zostanie posłami lub senatorami. Kto wtedy będzie rządził regionem?
Jeśli kandydujący wygrają, trzeba będzie uzupełnić wakaty, a PSL i PO czekają ciężkie negocjacje. Już teraz ludowcy mówią, że powinien obowiązywać obecny podział stanowisk. Z kolei ci z Platformy twierdzą, że trzeba ponownie podzielić gabinety w Urzędzie Marszałkowskim. Stanowisko marszałka musieli oddać w grudniu po warszawskich ustaleniach Donalda Tuska (PO) i Waldemara Pawlaka (PSL).
– Za wcześnie, by o tym mówić. Na pewno celem obu ugrupowań powinna być koalicja PO–PSL – mówi wymijająco Sobczak.
Obie partie mają wystarczająco dużo radnych, by rządzić województwem. Jednak, jak zauważają nasi rozmówcy, jeśli rządowa koalicja PO–PSL zostanie poszerzona o SLD, to Sojusz może zażyczyć sobie stanowiska w zarządzie.
Hetman startuje, bo jest liderem partii w regionie. Ma duże szanse na zwycięstwo. Choć słychać opinie, że jeśli wygra, ale nie dostanie ministerialnej posady, to zrezygnuje z mandatu szeregowego posła. – Wątpliwe. Zaangażuje się w kampanię wyborczą, pozna smak walki, a później partia nie pozwoli mu ot tak wrócić do Lublina – mówi nam polityk z PiS.
Według wstępnych spekulacji Hetmana mógłby zastąpić obecny wicemarszałek Sławomir Sosnowski lub ewentualnie obecny poseł PSL, któremu nie uda się dostać do Sejmu.
Grono swoich ewentualnych następców wskazał Grabczuk. To "jego ludzie” pracujący w Urzędzie Marszałkowskim lub w podległych instytucjach. – Leszek Burakowski, Iwona Nakielska, Małgorzata Sokół i Piotr Franaszek. Oni mogą pracować w zarządzie – wyliczał dziennikarzom Grabczuk. Sobczak nie chce mówić o personaliach.
– Trudno spekulować, kto będzie rządził województwem. PO i PSL nie wiedzą, kogo będą mieli do zagospodarowania i kogo trzeba będzie zagospodarować – zauważa jeden z członków władz województwa.
– Kandydowanie marszałków niepokoi. Mam nadzieję, że nie jest to spowodowane sytuacją finansową województwa i realnym zagrożeniem jego rozwoju. Marszałkowie wiedzą, jaka jest prawdziwa sytuacja. Oczywiście życzę im sukcesu – stwierdza Artur Soboń, radny wojewódzki z opozycyjnego PiS.