Nasze przejścia wschodnie granice przekraczają nie tylko stare i zdezelowane auta. W tym roku udaremniono na nich przemyt samochodów wartych 4 mln zł.
- W czasie kontroli granicznej ustalono, że pojazd wraz z naczepą został skradziony na terenie Niemiec - informuje ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. - W sprawie wszczęto postępowanie przygotowawcze.
Dwuletni man oraz wyprodukowana w tym roku naczepa warte są 400 tys. zł, czyli równowartość dwóch mieszkań w Zamościu. Nie można wykluczyć, że to była kradzież na zamówienie. Choć 25-letni Mołdawianin zapewniał, że nie ma nic wspólnego kradzieżą i ktoś musiał wpuścić go w maliny, to na pewno stanie przed sądem.
Dla pograniczników takie przypadki to nie pierwszyzna. Najdroższym samochodem osobowym, który próbowano przeszmuglować na Białoruś, był zatrzymany osiem lat temu w Terespolu luksusowy mercedes. Jego wartość oszacowano wówczas na 500 tys. zł.
- Rok później udaremniliśmy w Kukurykach przemyt ciężarowej scani - wspomina ppłk Wójcik. -Pochodzący z kradzieży samochód warty był 550 tys. zł.
Ale po drugiej stronie granicy jest zapotrzebowanie także na dużo tańsze pojazdy. Przez przejście w Hrebennem próbowano przerzucić na przykład ładę wartą 800 zł, a więc tyle, co lepszy rower.
Pierwsze próby przemytu skradzionych głównie na terenie Niemiec samochodów osobowych i terenowych pojawiły się na początku lat 90. Kilka lat później przestępcy zwietrzyli interes w kradzieży i przemycie pojazdów o większych gabarytach. Na granicy pojawiły się szemrane ciężarówki, a zaraz po nich... autobusy.
W tym roku w województwie lubelskim na przejściach granicznych z Ukrainą i Białorusią udaremniono przemyt samochodów osobowych, terenowych i ciężarowych wartych łącznie 4 mln zł.
- Sprawcy próbują je przerzucić przez granicę po uprzednim przebiciu numerów identyfikacyjnych lub na podstawie sfałszowanych dokumentów - informuje st. sierż. Arkadiusz Arciszewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.