Masowe zwolnienia czekają pracowników mleczarni w Kurowie. Właściciel, którym jest francuski koncern Lactalis, zaprzestał całkowicie produkcji w tej miejscowości. Pieniądze, które inwestował w Kurowie, postanowił przenieść do innych swoich zakładów.
Spółdzielnię Mleczarską w Kurowie dwa lata temu kupił francuski koncern Lactalis. W naszym kraju ma on także zakłady w Siemiatyczach i Winnicy k. Pułtuska. W momencie przejmowania zakładu w Kurowie pracowało tam ok. 100 osób. Pierwsze zwolnienia miały miejsce już na początku czerwca tego roku. Teraz przyszła kolej na pozostałe osoby. – Prowadzimy negocjacje ze związkami zawodowymi. Do czasu ich zakończenia nie mogę rozmawiać o sytuacji w zakładzie – ucina Piotr Walczak, prezes Lactalis Polska.
Negocjacje, o których mówi prezes spółki, polegały jak na razie na wręczeniu pracownikom proponowanego porozumienia w sprawie zwolnień grupowych. Według porozumienia pracy nie stracą tylko trzy osoby, które mają się zajmować w Kurowie skupem mleka.
Najwięcej kontrowersji wśród pracowników wzbudza fakt, iż według nich, Lactalis likwiduje produkcję niezgodnie z zapisami dokumentu podpisanego podczas kupna zakładu. – Pracownicy twierdzą, że widzieli zapis, iż koncern przez trzy lata od zakupu zakładu musi tu produkować trzy wyroby – mówi Wojciech Pochwatka.
Tymczasem od czasu zakupu minęły dopiero niecałe dwa lata. Ostatnio w Kurowie powstawały tylko twarogi. Wcześniej także śmietana, ale jej produkcji także zaprzestano.
Informacjom o takim zapisie zaprzecza prezes Lactalisa. – Były do tego przymiarki, ale przy obecnej, ciągle się zmieniającej sytuacji w Polsce, nie mogliśmy się na to zgodzić – mówi Piotr Walczak. Prezes firmy twierdzi także, że żadne maszyny nie zostały z Kurowa wywiezione.
– W tej chwili nie mamy już większych szans na walkę o miejsca pracy, dlatego będziemy chcieli jedynie wynegocjować jak najlepsze warunki odpraw – zapowiada jeden ze związkowców z mleczarni, proszący o anonimowość.