Prokuratura oskarżyła Kamila O. o spowodowanie latem 2008 roku tragicznego wypadku na feralnym skrzyżowaniu w Krasieninie. Od tamtego czasu mieszkańcy czekają na budowę obiecanego ronda, ale w projekcie budżetu województwa na przyszły rok zabrakło pieniędzy.
Kierujący dostawczym renaultem, którym jechali Paweł N. i Kamil O., popełnił ten sam błąd, co wielu kierowców przejeżdżających przez skrzyżowanie w Krasieninie. Powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu, ale nie zatrzymał się. Uderzył w bok tira, który nadjechał drogą z pierwszeństwem.
To, co działo się później, przypominało horror. Ciężarówka zjechała na przeciwny pas. Najpierw najechała na zaparkowane przed sklepem daewoo espero. Potem zmiażdżyła drugi samochód i wpadła na mężczyznę, który wychodził ze sklepu. Oberwała drzwi wejściowe i zatrzymała się dopiero na ścianie banku. Było kilkoro rannych.
Zginął Paweł N., który jechał w renaulcie. To cud, że ofiar nie było więcej, bo ciężarówka wpadła na chodnik.
Po zderzeniu z ciężarówką obydwaj mężczyźni wypadli z auta. Przez ponad półtora roku nie wiadomo było, kto kierował renaultem. Przełom przyniosła opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Na podstawie analizy obrażeń, ustalili, że autem kierował Kamil O. Mężczyznę obciążało jeszcze to, że w jego krwi stwierdzono środki psychotropowe.
– Został oskarżony o wymuszenie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu w Krasieninie i spowodowanie wypadku – mówiła nam wczoraj Barbara Wasiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie.
Mężczyzna nie przyznał się do kierowania renaultem. Jego sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Lublinie.
Po tak niebezpiecznym wypadku mieszkańcy Krasieniena zbierali podpisy do władz województwa, by w feralnym miejscu wybudować rondo. Wspieraliśmy ich w tych działaniach. Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa, obiecał, że taka inwestycja będzie zrealizowana. Na razie drogowcy poprawili oznakowanie.
W tym tygodniu wojewódzcy radni otrzymali projekt przyszłorocznego budżetu. Pieniędzy na budowę skrzyżowania w Krasieninie w nim nie ma.
– Aby się tam znalazły, musi być gotowa dokumentacja inwestycji, wydane pozwolenie na budowę – mówi Adrianna Iwan z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. – To nie jest jeszcze gotowe.
Na inwestycje wciąż liczą mieszkańcy Krasienina.
– Na pewno teraz jest bezpieczniej, ale poręcze i znaki nie są dobrym rozwiązaniem na dłużej – mówi Marta Mańkowska, która zbierała podpisy pod petycją mieszkańców. – Kierowcy znowu zaczną wpadać w rutynę i będzie dochodziło do wypadków.