Bolesław Borysiuk, były szef lubelskiej Samoobrony, po przegranych wyborach do Sejmu znalazł zajęcie w telewizji publicznej.
- Dla mnie ta sprawa jest dowodem, że w mediach publicznych nadal dobrze się trzyma stary układ PiS-Samoobrona. Były poseł ma oczywiście prawo szukać pracy, ale w obszarze, na którym się zna. Zapytam prezesa Andrzeja Urbańskiego, jakie były argumenty za zatrudnieniem pana Borysiuka - zapowiedział wczoraj poseł Tadeusz Sławecki (PSL) z Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Borysiuk startował w październikowych wyborach do parlamentu, ale przepadł z kretesem razem z Samoobroną.
Borysiuk nie ma doświadczenia w pracy w telewizji.
O sprawach telewizji były poseł może się wiele dowiedzieć od swojego syna.
- Syn nie pomógł mi w żaden sposób - twierdzi Bolesław Borysiuk. - Rozmawiałem z prezesem TVP Andrzejem Urbańskim, zainteresował się moją pewną propozycją i zaproponował pracę. W biurze kadr, szkoleń i spraw socjalnych jestem tymczasowo. Mam przygotowanie: w Sejmie zajmowałem się rynkiem pracy. Teraz zbieram materiały, analizuję, przygotowuję wspomniany projekt, rzecz bardzo ważną, a do tej pory nie robioną przez TVP. Szczegółów nie mogę zdradzić, wszystko wyjaśni się za dwa, trzy tygodnie.
Borysiuk junior nie może jednak zaprzeczyć, że zadbał o byłego asystenta poselskiego swojego taty, Piotra Wawrzeńskiego. Wawrzeński został członkiem Rady Nadzorczej TVP. Jego kandydaturę zgłosił... 15 listopada Tomasz Borysiuk.