Czy spopielarnia zwłok będzie mogła stanąć przy ul. Głuskiej? Korzystną dla inwestora decyzję Urzędu Miasta oficjalnie zaskarżył wójt sąsiedniej gminy Głusk. – Nikt z nami tego nie uzgadniał – tłumaczy. Sprawę zbada Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Chcę, żeby decyzja Urzędu Miasta została uchylona – mówi Jacek Anasiewicz, wójt gminy Głusk.
Chodzi o dokument z 2014 r. zwany decyzją o ustaleniu warunków zabudowy. O taki dokument inwestor poprosił jesienią 2013 r. Rozpatrując jego wniosek urzędnicy z Lublina musieli zbadać, co znajduje się wokół działki przy Głuskiej 254. Tak, by nie pozwolić na budowę czegoś, co zbytnio kłóciłoby się z otoczeniem.
Takiego konfliktu Urząd Miasta się nie doszukał. Stwierdził, że obok jest zabudowa „usługowo-mieszkalna” i zgodził się na spopielarnię. Od tej decyzji nie odwołała się żadna ze stron postępowania, a za strony uznani byli tylko mieszkańcy domów na działkach bezpośrednio przyległych do terenu inwestycji. Dalsi sąsiedzi nie mieli prawa głosu.
Oprotestowana spopielarnia miałaby powstać na działce leżącej tuż przy granicy miasta, ale jeszcze na terenie Lublina. Droga, z której się na nią wjeżdża, leży już w granicach gminy Głusk. Jej wójt ma uwagi do decyzji miejskich urzędników.
– Przede wszystkim nie było konsultacji społecznych – tłumaczy Anasiewicz. – Nieprawidłowo przeprowadzona była analiza oddziaływania na sąsiednie działki, bo ograniczono ją do nieruchomości bezpośrednio przyległych. Po naszej stronie bezpośrednio przyległą nieruchomością jest droga powiatowa, ale po jej drugiej stronie stoją domy jednorodzinne.
– Przekazaliśmy Samorządowemu Kolegium Odwoławczego komplet dokumentów zgromadzonych w tej sprawie – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Z tego powodu Urząd Miasta na razie nie oceni swojej decyzji z 2014 r. Zakończone nią postępowanie zostało wznowione w czerwcu 2016 r. na wniosek osób, które dwa lata wcześniej nie miały prawa głosu. To, czy słusznie nie zostały uznane za stronę postępowania mieli jeszcze raz ocenić miejscy urzędnicy.
– Sprawa jest zawieszona ze względu na skargę do SKO – mówi Krzyżanowska.
Wójt Anasiewicz już zapowiada, że jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie uchyli decyzji Urzędu Miasta, to odwoła się do sądu. Jeśli decyzja urzędników z Lublina zostanie unieważniona, to inwestorowi nie będzie można wydać pozwolenia na budowę spopielarni, na której sąsiedztwo nie godzą się okoliczni mieszkańcy. Protestujący podkreślają, że byłoby to zbyt uciążliwe sąsiedztwo.