Strażacy w całym kraju dostali polecenie sprawdzenia miejsc ukrycia ludności, w tym piwnic. Dyspozycję w tej sprawie wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Informację o prowadzonych kontrolach potwierdziliśmy w kilku miejscowościach.
– Dziś w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kraśniku odbędzie się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego z udziałem przedstawicieli samorządów oraz prezesów przedsiębiorstw mieszkaniowych, spółdzielni i KPM. Spotkanie organizuje starosta kraśnicki w związku z zagrożeniami wywołanymi wojną na Ukrainie – potwierdza Daniel Niedziałek z Urzędu Miasta Kraśnik. – Po spotkaniu będziemy wiedzieć więcej, zapewne poruszone zostaną kwestie bezpieczeństwa mieszkańców i zapadną konkretne ustalenia w tej sprawie.
Dyspozycja w tej sprawie dotarła także do Lublina.
Lista miejsc ukrycia na terenie Lublina znajduje się w galerii zdjęć na końcu artykułu.
– Nie udzielamy w tej sprawie informacji – mówi Bartłomiej Pytka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Z pytaniami odsyła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które na godz. 14.30 zaplanowało konferencję prasową ze strażą pożarną.
Ale nasze informacje potwierdzają samorządowcy. – Weryfikacja miejsc ukrycia, a także miejsc gdzie może schronić się ludność cywilna, odbywa się na podstawie poniedziałkowej decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – mówi Dziennikowi Łukasz Reszka, starosta świdnicki. – Weryfikację prowadzi straż pożarna, która sprawdza także tego typu miejsca w blokach mieszkalnych.
Na wtorkowej sesji świdnickiej Rady Powiatu o takie miejsca dopytywał radny Dariusz Kołodziejczyk, były starosta świdnicki. – W związku z trwającym konfliktem zbrojnym na terenie Ukrainy, oraz ogłoszoną w Rosji mobilizacją wojskową, istnieje realne zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców powiatu świdnickiego – rozpoczął radny, który „z uwagi na fakt, że mieszkańcy oczekują informacji dotyczących budowli bądź budynków, w których jest możliwość schronienia się cywili przed działaniami wojennymi” od władz powiatu, zwrócił się z prośbą o odpowiedź na kilka pytań.
Radny dopytywał m.in. o to „czy Starostwo Powiatowe w Świdniku posiada aktualną listę budynków mogących służyć jako schrony przeciwlotnicze w sytuacji zagrożenia a także o to czy na terenie powiatu są budynki, które posiadają obecnie statut schronu? Radny chciał też wiedzieć „czy powiat świdnicki posiada aktualny plan ewakuacji mieszkańców? A jeśli „takowy plan jest to czy jest on spójny z planami ewakuacji poszczególnych gmin”.
Schrony w Lublinie
Miejsca w schronach znajdujących się na terenie miasta wystarczy dla 1 proc. mieszkańców. Kolejne 3 proc. pomieszczą „ukrycia dla ludności”, natomiast 1,5 proc. „ukrycia do doraźnego przygotowania”. Pozostałym mieszkańcom za schronienie mają służyć piwnice i garaże.
Przypomnijmy, że budowle ochronne dzielą się na trzy kategorie. Schron to obiekt o hermetycznej obudowie „zapewniającej ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub cennych rzeczy przed założonymi czynnikami rażenia oddziałującymi ze wszystkich możliwych kierunków”.
Ukrycie jest ” budowlą ochronną niehermetyczną, wyposażoną w najprostsze instalacje, zapewniającą ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub cennych rzeczy przed założonymi czynnikami rażenia oddziałującymi tylko z określonych kierunków”.
Ukrycie do doraźnego przygotowania to „obiekt wstępnie wytypowany na potrzeby ochrony ludności, którego wykorzystanie przewiduje się dopiero w sytuacji podwyższenia gotowości obronnej państwa lub innego zagrożenia, po przeprowadzeniu specjalistycznej oceny technicznej”.
– Budowle ochronne mogą być wykorzystywane w czasie pokoju przez właścicieli lub użytkowników wieczystych na piwnice lokatorskie, sale zebrań, magazyny, obiekty kulturalne, sportowe, handlowe, szkoleniowe i inne – informuje Urząd Miasta Lublin. – Wykorzystywanie budowli ochronnej w okresie pokoju nie może powodować obniżenia wymagań ochronnych, które przewidziano dla budowli ochronnej.
Schrony w Polsce
Jeszcze w czerwcu o schronach z Maciejem Wąsikiem, wiceszefem MSWiA, i Andrzejem Bartkowiakiem, komendantem Państwowej Straży Pożarnej rozmawiali posłowie. Usłyszeli, że w całej Polsce jest 62 tys. miejsc, które można uznać za schrony.
Jednak jest tam miejsce tylko dla 1,3 mln osób, czyli około 3 proc. społeczeństwa. Bartkowiak przyznał, że jest problem bo np. w województwie śląskim jest 1450 schronów, to w województwie wielkopolskim nie ma ani jednego.
– Wszystkie garaże podziemne czy piwnice w konstrukcjach żelbetowych, a tak głównie budujemy od 50 lat, są na tyle dobrymi obiektami, że można je spokojnie uznać za miejsca schronienia, choć nie są prawdziwymi schronami. Nie byłbym aż takim pesymistą, że nie ma w ogóle takich miejsc, gdzie można się schronić – starał się uspokoić posłów Bartkowiak.