Po 1 września każda niepubliczna szkoła w Polsce będzie funkcjonować z przystawionym przez władzę do głowy pistoletem – mówi współtwórca prywatnych szkół im. Paderewskiego w Lublinie. Chodzi o podpisaną przez prezydenta nowelizację Karty nauczyciela. Minister edukacji w odpowiedzi posądza go o „zbyt wybujałą wyobraźnię”.
Andrzej Duda podpisał w ubiegły poniedziałek, 14 sierpnia przeforsowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy nazywanej lex Czarnek 3.0. Zakłada on m.in. wzmocnienie nadzoru nad szkoła[1]mi niepublicznymi. Uwagę na związany z tym problem zwraca lubelski poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Krawczyk, który winę za taki stan rzeczy obarcza ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
– Przemysław Czarnek przyszedł do Ministerstwa Edukacji i Nauki z jasnym celem: indoktrynować. Za[1]mienić młodego człowieka w wyborcę PiS – mówi Krawczyk. – Ta indoktrynacja pod nadzorem kuratorów oświaty postępuje odkąd PiS przejęło władzę w Polsce. Natomiast szkoły niepubliczne do tej pory cieszyły się i były poza zasięgiem chciwej ręki Przemysława Czarnka, który także chciałby je zindoktrynować – dodaje.
Polityk opozycji nawiązuje do szerszych uprawnień nadanych kuratorom oświaty. Według nowych przepisów, będą oni mogli skreślić szkołę niepubliczną z rejestru, jeśli ta nie[1]zwłocznie nie zastosuje się do zaleceń pokontrolnych. Taka sytuacja może mieć miejsce nawet w ciągu roku szkolnego, a od decyzji nie będzie przysługiwało od[1]wołanie.
- Po 1 września każda nie[1]publiczna szkoła w Polsce będzie funkcjonować z przy[1]stawionym przez władzę do głowy pistoletem, w warunkach strachu i niepewności – twierdzi Adam Kalbarczyk, współtwórca prywatnych szkół im. Paderewskiego w Lublinie i członek zarządu Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej.
I kontynuuje: – Sytuacja wygląda tak, że kurator będzie mógł zarządzić przeprowadzenie natychmiastowej kontroli w ciągu siedmiu dni. To może oznaczać właściwie wejście wizytatora z dnia na dzień. Gdyby w wyniku kontroli uznał on, że szkoła w jakiś sposób uchybia przepisom, może wydać polecenie o ich usunięciu, a szkoła będzie miała na to co najwyżej 30 dni. A to oznacza, że także z dnia na dzień może otrzymać polecenie na przykład usunięcia skutków spotkania z sędziami w ramach „tygodnia konstytucyjnego”. To skrajny przykład, ale możliwy do wyobrażenia. Kalbarczyk przypomina, że w całej Polsce w szkołach niepublicznych uczy się 250 tys. dzieci. W Lubelskiem jest ich ok. 10 tys.
– Ta ustawa ma tylko jeden cel: zastraszyć nas, podporządkować i sprawić, abyśmy byli pokorni i w pełni zgodni z wyobrażeniami władzy o tym, jak powinna wyglądać szkoła. To koniec autonomii szkół niepublicznych – dodaje. – Panowie mają strasznie wybujałą fantazję – komentuje minister Przemysław Czarnek. – Nadzór pedagogiczny nad wszystkimi szkołami jest taki sam. Również szkoły niepubliczne muszą się do niego stosować, ale to nie oznacza planów ich likwidacji. Jeśli pan Kalbarczyk chce uczyć swoich uczniów czegoś, czego nie ma w programie, to jego sprawa, ale tak nie można.