Sanepid zakazał spożywania wody ze studni w dwóch gospodarstwach położonych tuż za składowiskiem śmieci w Ożarowie II koło Opola Lubelskiego.
Ale pani powiedziała mi, że jak zapłacę 250 złotych to mi ją zbadają. Nie stać mnie na to. Nie mam żadnej renty ani zasiłku - dodaje ze łzami w oczach.
W Ożarowie II nie ma wodociągu. Mieszkańcy przyznają, że odkąd gmina zrobiła im pod nosem nowe składowisko śmieci, jakość wody gwałtownie pogorszyła się. - Kiedyś to tu była woda jak kryształ - mówią.
- Jako inspekcja sanitarna nie mamy nadzoru nad prywatnymi studniami - tłumaczy Elżbieta Sempoch ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu Lubelskim. - Właściciele powinni sami o to zadbać. Możemy ją zbadać tylko na zlecenie.
Sołtys i mieszkańcy Ożarowa II zaalarmowali Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ten wysłał pismo do opolskiego sanepidu i opolski sanepid zainteresował się sprawą.
- Kilka dni temu pobrane zostały do analizy próbki wody z trzech studni. W dwóch stwierdzono dość duże przekroczenie parametrów mikrobiologicznych. Chodzi o bakterie z grupy coli i enterokoki (paciorkowce kałowe - przyp. red.) - przyznaje Sempoch.
Inspektorzy nadzoru sanitarnego nie chcą wypowiadać się na temat wpływu składowiska w Ożarowie na jakość wody w tamtejszych studniach. Zdaniem burmistrza Opola Lubelskiego jest to tylko kolejna sztucznie rozdmuchana afera.
- Ze względu na złe zabezpieczenie studni stwierdzone przez sanepid istniała możliwość zewnętrznego zanieczyszczenia wody studziennej - tłumaczy Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego.
- Całkowicie wykluczony jest związek tego zanieczyszczenia z negatywnym oddziaływaniem składowiska odpadów oddalonego o blisko półtora kilometra. Służby samorządowe podjęły działania zmierzające do wyjaśnienia przyczyny tych zanieczyszczeń, a nade wszystko ich oczyszczenia poprzez wypompowanie wody studziennej a następnie jej chlorowanie - dodaje burmistrz (wypowiedź autoryzowana - przy. red.).
Burmistrz zapewnia, że właściciele skażonych studni mogą liczyć na jego pomoc. Na razie nie wie jaką konkretnie formę ona przyjmie.
Agnieszka Ciekot