Franciszek T., ps. "Wujek” został już deportowany z Niemiec do Polski. Jest podejrzany o kierowanie największym w Polsce gangiem
prokuraturze
Na wczorajszym przesłuchaniu "Wujek” usłyszał trzy zarzuty.
- Kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, przemyt papierosów na wielką skalę i pranie brudnych pieniędzy - wylicza Andrzej Markowski, naczelnik lubelskiego oddziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. - Nie przyznał się.
Wczoraj po południu prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie Franciszka T. Lubelski przedsiębiorca za kratkami jest już od początku marca. Niemiecka policja zatrzymała go w Aachen. Informacje gdzie przebywa wysłali jej policjanci z lubelskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego. W Polsce trwały wtedy zatrzymania członków gangu. Najpierw policjanci przechwycili w Toruniu transport przemycanych papierosów. W ciągu tygodnia zatrzymali ponad 20 osób.
- Członkowie grupy to przede wszystkim młodzi ludzie - mówi jeden z policjantów. - Na 49-letniego Franciszka T. mówili "wujek”. Stąd jego pseudonim.
Formalności związane z deportacją Franciszka T. trwały miesiąc. W tym czasie na wolność wyszła połowa zatrzymanych. To ci, którzy w gangu odgrywali pomniejsze role.
Rozmiar prowadzonej przez gang "działalności” robi wrażenie. Śledczy twierdzą, że w Polsce nie było jeszcze szajki przemycającej papierosy na tak dużą skalę. Tiry załadowane papierosami jechały dwoma szlakami. Jeden prowadził z krajów dawnego Związku Radzieckiego przez Polskę do krajów Europy Zachodniej, w tym Wielkiej Brytanii. Drugim szlakiem papierosy płynęły do polskich portów z Chin. I znów punktem docelowym była Europa Zachodnia.
Według nieoficjalnych informacji organy ścigania rozbiły gang dzięki krewnej "Wujka”; zazdrosnej o wielkie pieniądze. Policja przystępując do zatrzymań miała bardzo szczegółowe informacje. Wiedziała gdzie w Rzeczycy pod Międzyrzecem Podlaskim szukać w ziemi beczek po mleku, w których przemytnicy trzymali pieniądze. W odkopanych beczkach były ponad 2 miliony euro, ponad pół miliona funtów brytyjskich i jeszcze 9 kilogramów wyrobów ze złota