Zimę spędzą w przygotowanych dla nich legowiskach, a wiosną zamieszkają w lasach i na polach.
Władze województwa wydały 200 tysięcy na zakup zajęcy i kuropatw, których w naszym regionie jest w ostatnich latach coraz mniej.
Z tego powodu władze naszego województwa zdecydowały się kupić kuropatwy i zające, by na wiosnę wypuścić je do lasów. 1060 kuropatw i 230 zajęcy przezimuje w specjalnych legowiskach. Zające są już tam od połowy listopada, wczoraj "kwaterowano” kuropatwy.
– Umieszczamy w osobnych wolierach osobniki męskie i żeńskie, by nie doszło teraz do połączenia w pary – wyjaśnia Andrzej Gaweł z Koła Łowieckiego "Bażant” w Bełżycach.
– Chcemy, by późną zimą albo wiosną, już na wolności, kuropatwy hodowlane połączyły się w pary z dzikimi – dodaje Gaweł. – Wtedy ich potomstwo będzie miało geny obu grup i dzięki temu łatwiej przetrwa w naturze. Okres lęgowy zaczyna się na początku maja.
Urzędnicy marszałka liczą, że dzięki takim akcjom uda się zahamować proces wymierania gatunków. – Program odbudowy zwierzyny drobnej prowadzi na razie tylko kilka województw w kraju – zaznacza Tomasz Mizura.
Dodatkowo, aby uratować zagrożone gatunki, koła łowieckie otrzymały zakaz odstrzału mniejszych zwierząt i nakaz ograniczenia liczby drapieżników w ciągu najbliższych pięciu lat.
W tym roku na akcję – zakup zwierząt i niezbędnych urządzeń – samorząd wydał 200 tysięcy złotych.
– Jedna kuropatwa kosztuje ok. 40 zł, za to zając aż 400 zł – wylicza Mizura. – To dlatego że hodowla zajęcy jest bardzo trudna i w Polsce są tylko trzy fermy tych zwierząt – dodaje.