Paulina Janusz z Puław trzy razy oblała jazdę w Lublinie. Czwarty raz podejdzie do egzaminu w Radomiu. - Bo tam łatwiej zdać - mówi. Podobne plany ma Bartek Kozera, który uczy się jeździć w szkole nauki jazdy w Puławach.
- Już trzy razy oblałam w Lublinie egzamin na placu. Teraz spróbuję w Radomiu - mówi puławianka Paulina Janusz.
W 2008 roku aż 1035 mieszkańców Puław zdawało egzamin praktyczny w Radomiu. - Powód jest oczywisty - mówi Mirosław Szadkowski, dyrektor tamtejszego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. - W ubiegłym roku egzamin praktyczny zdawało u nas za pierwszym razem aż czterech z pięciu kursantów.
Taki wynik dziwi Macieja Kulkę, szefa jednej z lubelskich szkół jazdy. - Przeciętna zdawalność za pierwszym podejściem wynosi w kraju 30-35 proc. Rozumiem pomyłkę w granicach błędu statystycznego. Ale 80-procentowa skuteczność? To jest coś niebywałego, wręcz rodzącego podejrzenia o korupcję - nie owija w bawełnę Kulka.
Dla porównania: w lubelskim WORD w ubiegłym roku za pierwszym podejściem egzamin zdało 30 proc. kandydatów, w Białej Podlaskiej - 33,9 proc., Zamościu - 32,4 proc., Chełmie - 33,3 proc.
- Wolałbym, aby puławianie zdawali w Lublinie. Ale nic nie mogę poradzić na wyjazdy, bo nie ma rejonizacji egzaminowania - mówi Artur Banaszkiewicz, zastępca dyrektora lubelskiego WORD.
Z kolei WORD Biała Podlaska cieszy się popularnością wśród mieszkańców Mazowsza. - Blisko 30 procent zdających u nas egzaminy, to osoby z Siedlec, Garwolina, Węgrowa, Warszawy. Główny powód: krótka kolejka - mówi Zbigniew Zenon Kot, dyrektor bialskiego WORD. - Niestety, za popularność dostaję cięgi od mieszkańców. Trasa egzaminacyjna biegnie przez centrum Białej. Każdy chce ją przećwiczyć. "Elki” korkują główne skrzyżowania. To ludzi denerwuje, szczególnie, jak widzą obce rejestracje - dodaje Kot.