Przymusowe wolne w szkołach, spóźnienia do pracy i pomstowanie kierowców – zima znowu dawała się we znaki. Kierowcy klęli, a drogowcy robili, co tylko było możliwe, aby usunąć śnieg z dróg.
Nocna zawierucha sparaliżowała ruch w regionie. – Od piątej rano nieprzejezdnych było 25 kilometrów drogi wojewódzkiej 837 na odcinku Piaski–Żółkiewka. Nie dało się przejechać także kawałkiem drogi przy lotnisku w Świdniku.
– Droga do Lublina przez Radawczyk zablokowana od dwóch godzin. Tir stanął w poprzek, ludzie próbują mu pomóc – relacjonowała wczoraj internautka z Bełżyc Kasia W. – W Wojciechowie w szkole nie ma lekcji, nauczyciele nie dojechali, dzieci mało, na całą szkołę jest około 30 osób.
– Cały sprzęt pracuje w terenie. Niestety, śnieg mocno nawiewa z pól – mówi Ewa Karbacka, dyżurny w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Lublinie.
Z powodu zamieci sporo osób miało ogromne problemy z dojazdem do pracy. – Górnicy spóźnili się na ranną zmianę, bo nie mogli dojechać do Bogdanki przez Puchaczów. Autobusy z górnikami musiały docierać okrężną drogą przez Albertów i Stefanów – mówi Adam Grzesiuk, wójt gminy Puchaczów.
– W mojej gminie sprzęt odśnieżający wyjechał już o 3 rano. Z tego, co wiem, wszystkie drogi są przejezdne. Wydałem też polecenie, aby kierowcy pługów, jadący z jednej drogi gminnej na drugą, nie podnosili pługów na drogach powiatowych.
Fatalna sytuacja była także w gminie Łęczna, na południe od Wieprza. – Nawet ciężkie ładowarki "Fadroma” nie dawały rady. Musieliśmy tam wysłać spychacz. Kilka dni zimy kosztowało nas już blisko 100 tysięcy złotych – mówi Dariusz Kowalski, zastępca burmistrza Łęcznej.
Równie źle było powiecie puławskim, gdzie nad ranem 70 proc. dróg powiatowych było nieprzejezdnych.
– Od 3 rano na drogach pracuje 8 pługów. Sytuacja jest nieciekawa. W niektórych miejscach nawet ciężkie pługi przegrywały ze śniegiem. Musieliśmy się posiłkować "Fadromami”. Najgorzej było w okolicach Markuszowa, Janowca, Nałęczowa i Wąwolnicy – mówi Anna Nizioł, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Wąwolnicy. – Ten kilkudniowy atak zimy kosztował już 77 tysięcy złotych. Na cały sezon mamy pół miliona. Trudno, odśnieżać trzeba.